Sporo miejsca na łamach poświęcamy dziś jedzeniu. A dokładniej - żywnościowym zakupom. Został niecały miesiąc do świąt, na które - jak co roku - rodacy gotują się jak do wojny, więc temat na czasie.
Mandarynki w promocyjnych cenach zapleśniały, jogurty i fiksy w wiejskich sklepach się przeterminowały, a inspektorzy sanitarni i handlowi mają pełne ręce roboty. Oczywiście, nikogo nie zamierzamy tutaj straszyć. Jak podkreśla Mariusz Wiśniewski, kierownik Sekcji Higieny Żywności, Żywienia i Przedmiotów Użytku (nawiasem mówiąc, piękna nazwa) w toruńskim sanepidzie, zachować trzeba zdrowy rozsądek. Od przeterminowanego nawet o dwa lata fiksu nie umrzemy, a mandarynki bez pleśni też znajdziemy.
I tu dochodzimy do sedna. Dlaczego w sklepach tej samej marki bywa tak różnie? Dlaczego w jednym jest brudno, towary wywalają się z półek, a pietruszka więdnie? W drugim zaś, czasem ulicę tylko dalej, te same towary przechowywane są właściwie? Dużo zależy tu od kierownika sklepu. Mam nadzieję, że ci wzorowi są doceniani przez pracodawcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
