Polski Cukier Toruń - Asseco Gdynia 109:108 po dogrywce (33:11, 16:32, 24:19, 18:29, 18:17)
Polski Cukier: J. Skifić 25 (1x3), Ł. Wiśniewski 20 (2), O. Trotter 16 (2), B. Diduszko 5 (1), C. Mbodj 3 oraz K. Sulima 23, K. Weaver 14, A. Perka 3 (1), T. Śnieg 0
Asseco: K. Szubarga 42 (8), P. Żołnierewicz 18 (1), F. Put 16 (4), W. Czerlonko 7 (1), M. Witliński 0 oraz P. Szczotka 10, M. Ponitka 5, R. Szymański 4, M. Konopatzki i B. Jankowski po 3 (1)
Torunianie świetnie zaczęli. Już w 7. min. było 22:11 dla nich, a seria szesnastu "oczek" z rzędu na przełomie pierwszej i drugiej kwarty sprawiła, że w 12. min. gospodarze wygrywali 38:11. Jeszcze w 14. min, po trafieniu Krzysztofa Sulimy, Polski Cukier prowadził 45:18. W tym momencie jednak podopieczni Jacka Winnickiego stanęli w miejscu. Stracili aż 22 punkty z rzędu i ich przewaga zmalała w 19. min. do pięciu punktów (45:40).
Po zmianie stron gospodarze znów zagrali lepiej. Szybko uzyskali kilkunastową przewagę i utrzymywali ją przez dłuższy czas. Goście nie dawali jednak za wygraną i po trafieniu zza linii 6,75 Krzysztofa Szubargi w 36. min. zmniejszyli straty do sześciu punktów (79:73). Chwilę później po kolejnym trafieniu z dystansu Szubargi oraz akcji 2+1 Przemysława Żołnierewicza goście doprowadzili do remisu po 81. Na tym przyjezdni nie poprzestali. Za trzy trafił Filip Put, a na 1:15 do końca spod kosza punkty zdobył jeszcze Szubarga i torunianie przegrywali 81:86. W tym momencie szkoleniowiec Jacka Winnickiego wykorzystał trzecią przerwę na żądanie.
Gorąco było do samego końca. 27 sekund przed końcową syreną Krzysztof Sulima zmniejszył straty do dwóch "oczek" (86:88). Faulowany tuż po rozpoczęciu gry Piotr Szczotka wykorzystał tylko jeden rzut wolny. W odpowiedzi piłkę stracił jednak Łukasz Wiśniewski, a faulowany Żołnierewicz wykorzystał dwa rzuty wolne i torunianie przegrywali 86:91.
Końcówkę rozegrali perfekcyjnie. Z dystansu trafił Wiśniewski, chwilę później piłkę przechwycił Trotter, a do dogrywki doprowadził rzutem z półdystansu Jure Skifić.
Zobacz także:
Dodatkowy czas gry lepiej zaczęli torunianie, którzy prowadzili kilkoma punktami. W końcówce dodatkowego czasu gry znów sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie torunianie wygrali 109:108, ale mogą mówić o dużym szczęściu. W dogodnej pozycji rzutu z dystansu na zwycięstwo nie wykorzystał bowiem Bartosz Jankowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?