Dorzucić swoją cegiełkę

Klub, w którym Pan pracuje, włączył się do akcji pomocy bałkańskim powodzianom. Jak dowiedział się Pan o całej akcji?
[break]
Już wcześniej miałem pomysł, żeby coś zorganizować. Zaczęliśmy już nawet coś robić z panią dyrektor Krystyną Bazińską. W zeszłym tygodniu z kolei zadzwoniła do mnie kobieta, która płynnie mówiła po bośniacku. Okazało się, że to jest Marijana Andrić-Janik, która podjęła się organizacji pomocy dla rodaków i zapytała, czy włączymy się w całą akcję. Oczywiście się zgodziłem i chętnie pomogę. To nawet lepsza opcja, bowiem ona ma już zorganizowany transport, wszelkie pozwolenia i razem możemy pomóc wydatniej.

Z racji znajomości języka bośniackiego bez problemu śledzi Pan wszelkie doniesienia internetowe na temat sytuacji w ojczystym kraju. Jak wygląda obecnie sytuacja na Bałkanach?
Sytuacja jest bardzo, bardzo trudna. Wiele znanych osób wspiera już akcję pomocy powodzianom. Niemal jedna czwarta państwa znalazła się pod wodą. Jeżeli można powiedzieć o jakiś pozytywach, to chyba tylko o tym, ze jest ciepło. Przychodzi lato, podnosi się temperatura i łatwiej będzie uporać się ze zniszczeniami. Wielu ludzi twierdzi, że obecna sytuacja jest gorsza, niż podczas wojny na Bałkanach. Jak twierdzę jednak, że podczas wojny nie wróci się życia zabitym, a teraz wszystkie straty materialne można odbudować, odzyskać. Na szczęście dużo państw już się zaangażowało w pomoc i powoli wszystko idzie we właściwym kierunku. Pomoc jest skierowana w kierunku Serbii, Bośni i Chorwacji, bo te państwa w największym stopniu zostały dotknięte katastrofą. Mam nadzieję, że również my będziemy mieli w tym swoją cegiełkę.

Czy pana rodzinne strony również dotknęła powódź?
Na szczęście nie. Moja mama mieszka w Sarajewie, a najbliżsi znajomi w tej części Bośni, która znajduje się bliżej morza. Tam są wyższe temperatury i rzadko zdarzają się powodzie. Dużo przyjaciół, znajomych, zawodniczek ucierpiało jednak w powodzi i ich sytuacja nie jest najlepsza.

W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak namawiać ludzi do pomocy powodzianom na Bałkanach?
Dokładnie. Zwłaszcza że naprawdę potrzeba wielu rzeczy. Lista artykułów jest bardzo długa, a tak na dobrą sprawę, to w takiej sytuacji nie ma chyba rzeczy, które nie są potrzebne. Poczynając od wody do picia w butelkach, poprzez żywność, artykuły dla dzieci, środki czystości. Wiele można byłoby wymieniać. Każda pomoc, nawet najdrobniejsza, jest potrzebna.

Jak pomóc bałkańskim powodzianom?
Zbiórką darów dla powodzian na bałkanach zajmuje się firma transportowa VAN Group.
Zbióka darów odbywa się w dni robocze w godzinach 8-16 i potrwa do 10 czerwca w siedzibie firm Van Cargo i Podlasie przy ul. Leszczynowej 55
Indywidualny termin, miejsce i formę przekazania darów można ustalić też z organizatorami zbiórki: Marijaną Andrić-Janik (tel. 608 608 230, [email protected]), Moniką Golemo (tel. 519 311 343, [email protected] ) lub Mają Śniadowską (tel. 601 584 266, [email protected] )
Zbierane są następujące rzeczy: artykuły spożywcze, woda pitna w butelkach, konserwy, art. dla dzieci: jedzenie w słoiczkach, kaszki, mleko w proszku, pieluchy, maskotki, zabawki, chusteczki nawilżane, ubrania, kremy na odparzenia, szczoteczki, środki higieny, środki do dezynfekcji, koce, środki czystości, wiadra, ścierki, łopaty, farby (zwykłe białe) do ścian, leki paracetamol, syropy, czopki dla dzieci, ketonal żel, środki przeciwbólowe
W celu uniknięcia kradzieży na każdym artykule nalezy napisać literę H - (od ang. HELP) czerwonym, niezmazywalnym markerem