Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duszności z wielkoduszności - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Robienie prezentów jest fajne. A zwłaszcza jeśli płaci kto inny. Torunianie wytaczają działa w obronie jednej książki.
Robienie prezentów jest fajne. A zwłaszcza jeśli płaci kto inny. Torunianie wytaczają działa w obronie jednej książki. Konrad Kozlowski
Robienie prezentów jest fajne. A zwłaszcza jeśli płaci kto inny. Torunianie wytaczają działa w obronie jednej książki.

O Toruńskiej Książnicy Kopernikańskiej nie potrafię pisać obiektywnie, bo to nie dość, że ogromnie zasłużona instytucja w przeszłości, to jeszcze współtwórca najlepszej w kraju Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej. Każdy, kto grzebał w papierach z przeszłości wie, jak nieocenioną robotę odwalili w Książnicy. Toruńskimi muzealnikami i historykami sztuki wstrząsnęła właśnie informacja, że w akcie wdzięczności za podarowaną nam przez Węgry zbroję Zygmunta II Augusta, przekażemy Węgrom znajdujący się w Książnicy XV-wieczny, przepięknie ilustrowany manuskrypt z biblioteki króla Węgier.

Wymiany cennych zabytków zdarzają się niezwykle rzadko (w Polsce taką „szczodrością” wykazali się m.in. Edward Gierek i Jerzy Buzek) i dotyczą raczej świeższych nabytków. Problem toruńskiego manuskryptu polega na tym, że w miejskich zbiorach znajduje się od XVI wieku (!), a więc należy do historii miasta i jest jednym z najcenniejszych jego skarbów. Jakby tego było mało, wielkodusznością wobec Węgrów wykazał się poseł PiS z Krosna (rzut beretem do dawnej granicy polsko-węgierskiej z 1919 roku), którego sprawa toruńskiego skarbca zapewne ani grzeje, ani ziębi. Co prawda Książnica miałaby na otarcie łez dostać okrągłe 25 milionów, ale dla muzealników to judaszowe srebrniki i złamanie obowiązujących zasad. Bo prawdą jest, że wyciągnięcie jednego klocka z wielkiego muzealnego status quo, mogłoby spowodować nawałnicę. Choćby wobec „Sądu Ostatecznego” Memlinga, dumy gdańszczan, który trafił przecież do Polski wskutek regularnego rabunku.

Miejmy nadzieję, że Sejm, który ma nad sprawą głosować, pójdzie po rozum do głowy i wyszuka inny prezent dla Węgrów (z Podkarpacia?). Wszak nasz region (a ściślej Gniewkowo) i tak już zapisał się złotymi zgłoskami w historii Madziarów ofiarując im matkę królowej węgierskiej Elżbiety (żony Ludwika Węgierskiego).

Nawiasem mówiąc sprawa toruńskiego manuskryptu przykryła skandal związany z innym węgierskim zabytkiem. Chodzi o budynek Węgierskiej Ekspozytury Handlowej w Warszawie z lat 70., którego odkrywczość polegała na umiejętnym wkomponowaniu drzew w lekką bryłę modernistycznego pawilony. Popadający w ruinę budynek miał wreszcie zostać odratowany. Tyle, że właśnie ktoś wyciął drzewa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Duszności z wielkoduszności - komentuje Adam Willma - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska