Dwa światy na autostradzie

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/juchniewicz_zbigniew.jpg" >Jedna autostrada, dwa odcinki i dwa oddziały Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nadzorujące ich budowę.

Łódź zaliczyła niewielkie opóźnienie, budując dłuższy i wykonała znaczniej bardziej skomplikowany technicznie odcinek, Bydgoszcz praktycznie już na starcie inwestycji z Czerniewic do Kowala liczyła opóźnienia i kłopoty.

<!** reklama>Dziś sytuacja stała się paradoksalna, bo jedyny wykonawca, konsorcjum z Irlandii, które podjęło się dokończenia budowy fragmentu tej trasy do Kowala, może dostać wypowiedzenie od GDDKiA.

Nie bronię wykonawcy z Zielonej Wyspy, jednak skoro w lipcu zadeklarował on gotowość dokończenia całej inwestycji, to nie bardzo potrafię zrozumieć, dlaczego tak istotne było wymagane przez bydgoski oddział GDDKiA ułożenie do 22 sierpnia nawierzchni asfaltowej na 2,5-kilometrowym odcinku tej trasy. Chwilami wprost odnoszę wrażenie, że GDDKiA jest bardzo nie po drodze z irlandzkim wykonawcą, który już wiele miesięcy temu kwestionował m.in. narzucane przez GDDKiA technologie wykonywania nasypów.

Lipcowe deszcze skutecznie rozmyły ich część i teraz główny front robót skupia się na usuwaniu powstałych szkód oraz na umacnianiu konstrukcji.

Nie czuję się fachowcem od budowy dróg, ale przypuszczam, że w ciągu kilku dni w Polsce nie da się kupić kilku tysięcy ton asfaltu, bo od dawna ten produkt jest deficytowy.

Budowana autostrada jest dobrem wspólnym, a rządowa agenda, jaką jest GDDKiA, powinna dokładać wszelkich starań, aby jak najprędzej przejechały nią samochody. Nawet jeśli w perspektywie nie grożą nam europejskie finały w piłce kopanej.