Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci Anastasiego mają apetyt na Londyn

Tadeusz Nadolski
Pracowicie spędzili wczorajszy dzień triumfatorzy Ligi Światowej (w finale pokonali USA 3:0), którzy z Sofii wrócili około godz. 15.30. Na Okęciu przywitali się z fanami.

Pracowicie spędzili wczorajszy dzień triumfatorzy Ligi Światowej (w finale pokonali USA 3:0), którzy z Sofii wrócili około godz. 15.30. Na Okęciu przywitali się z fanami.

- Wspaniała rzecz mieć takich kibiców. Ale to jeszcze nie koniec. Pijcie dzisiaj nasze zdrowie, cieszcie się i bawcie, bo my nie możemy. Już zaczynamy trenować do igrzysk - mówili tuż po wylądowaniu.

Po opuszczeniu lotniska, autokarem udali się na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem, który pogratulował naszym zawodnikom i trenerom wspaniałego sukcesu. <!** reklama>

Ostrożny Michał Winiarski

- To media będą nas uważały za faworytów. Dla nas ten sukces z niczym się nie wiąże. My dalej będziemy ciężko trenować i, jak tylko się da, walczyć o zwycięstwa. Damy z siebie wszystko w okresie, który nam pozostał do igrzysk. Musimy myśleć tylko o kolejnym meczu. Pompowanie balonu nie ma najmniejszego sensu. Apeluję o to do wszystkich - powiedział wychowanek Chemika Bydgoszcz, przyjmujący kadry, Michał Winiarski, dla PAP.

- W tej chwili nie mogę odczuwać nic innego niż zadowolenie. W finale z Amerykanami zagraliśmy świetnie. Cały turniej w naszym wykonaniu był naprawdę dobry. Od początku do końca byliśmy drużyną, wszyscy mamy wkład w to zwycięstwo, cała czternastka miała w tym swój udział - zaznaczył.

- Ci chłopcy mają duże rezerwy. To jest najwspanialsze w tym zespole. Jeżeli zdobędą medal na olimpiadzie w Londynie, a podejrzewam, że może być to złoto, to będziemy świadkami dekady w stylu Brazylijczyków - ocenił polskich siatkarzy dla www.tvn24.pl były szkoleniowiec kadry pań, Andrzej Niemczyk. Trener złożył też hołd koledze po fachu, Andrei Anastasiemu. - Znalazł się trener, jakiego my w Polsce jeszcze nie mieliśmy. To jest wspaniały specjalista. Przygotował zespół mentalnie do tego, żeby rozumiał, że wygrywanie jednego meczu lub turnieju nic nie znaczy; trzeba wygrać wiele turniejów - powiedział.

W tym miejscu parę słów wypada także poświęcić jednemu z głównych autorów tego sukcesu. Andrea Anastasi urodził się 8 października 1960 roku. Jest pierwszym na świecie szkoleniowcem, który stanął na podium mistrzostw Europy z trzema różnymi reprezentacjami - Włoch, Hiszpanii i Polski. Jego dorobek jako trenera jest naprawdę imponujący. Właściwie to brakuje mu jedynie olimpijskiego złota. A przecież wcześniej jako zawodnik mimo niezbyt imponującego wzrostu (183 cm, rozgrywający), również święcił sukcesy z narodową drużyną Italii (m.in. pierwsze miejsce na ME i mistrzostwach świata oraz triumf w Lidze Światowej).

Z biało-czerwonymi, których prowadzi od 3 lutego 2011 roku, też już osiągnął wiele - brązowy medal ME w Czechach i Austrii, drugie miejsce w Pucharze Świata w Japonii (11 spotkań w ciągu zaledwie 15 dni) dające awans na igrzyska olimpijskie w Londynie, oraz w miniony weekend pierwszy w historii polskiej siatkówki triumf w Lidze Światowej.

Siatkarze to nie piłkarze

Wróćmy jeszcze do wspomnianego Andrzeja Niemczyka. Zapytany o to, skąd się wzięły takie osiągnięcia polskiej siatkówki odpowiedział wprost: - Sukcesy polskiej siatkówki są wskazaniem dla piłki nożnej nad Wisłą, która funkcjonuje na lepszych warunkach, ale nie ma odpowiedniego zaplecza. Jeżeli piłkarze zaczną trenować po 6-8 godzin dziennie, to będą grali jak my. My jak się zmęczymy, to jeszcze dokładamy do treningu, bo to znaczy, że jesteśmy za słabi.

Zawsze mieliśmy dużo gorsze warunki i mniej pieniędzy od piłkarzy, ale mieliśmy za to dużo więcej lepszych i bardziej zaangażowanych trenerów. Z młodzieżą grają w piłkę byli zawodnicy, a nie pedagodzy. A u nas są to ludzie po studiach, wykształceni i to jest najważniejsze w sporcie.

Ostatnim sprawdzianem naszej kadry będzie Memoriał im. Wagnera w Zielonej Górze (20-22 lipca), po którym zostanie ustalony ostatecznych skład na Londyn.


Premie dla siatkarzy i sztabu szkoleniowego

Polski Związek Piłki Siatkowej otrzymał 1 mln dolarów premii za zwycięstwo w Lidze Światowe. Suma podzielona zostanie następująco:

700 tysięcy dolarów podzielone zostanie pomiędzy zawodników.

300 tys. dolarów otrzyma sztab szkoleniowo-medyczny naszej kadry.

Poza tym Polacy otrzymali nagrody indywidualne: Bartosz Kurek (MVP finałów) - 30 tys. dol., Zbigniew Bartman (najlepszy atakujący), Marcin Możdżonek (najlepszy blokujący), Krzysztof Ignaczak (najlepszy libero) - po 10 tys. dolarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska