Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki pomocy „Nowości” skrzywdzony przez ludzi Misiek ma nowy dom i kochającą właścicielkę

Justyna Wojciechowska-Narloch
Halina Patyk i Misiek bardzo się polubili
Halina Patyk i Misiek bardzo się polubili Grzegorz Olkowski
Już prawie nie widać, że o mało co zdechł z głodu. Nie ma też śladu po tym, że z ludzkiej ręki doznał zła. O kundelku w „Nowościach” przeczytała Halina Patyk, która dziś jest jego panią.

O sytuacji Miśka z Górska, bo tak psiak ma na imię, pisaliśmy w połowie grudnia. Wcześniej z pomocą przyszło mu Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt zaalarmowane przez kobietę mieszkająca w okolicy.
[break]

Ta nie mogła już patrzeć na zaniedbanego psa i słuchać jego rozpaczliwego wycia. A Misiek rzeczywiście miał powody, żeby się skarżyć. Uwiązano go na zaoranym polu, na łańcuchu, który miał zaledwie pół metra. Za schronienie służyła mu metalowa beczka z żadnej ze stron nie osłonięta. Jego właścicielka, starsza i schorowana pani, przypominała sobie o czworonogu raz na kilka dni. Przynosiła mu wówczas spleśniały chleb i brudną wodę.

Przed śmiercią psiaka uratowała wspomniana już sąsiadka, która przez ostatnie tygodnie dokarmiała Miśka.
Żeby trochę wzmocnić kundelka gotowała mu kasze, ryż z dodatkiem warzyw i mięsa. Zwierzę w asyście policji zabrali inspektorzy TTOPZ i umieścili w toruńskim schronisku. My całą tę historię opisaliśmy w grudniu na łamach.

- Zobaczyłam Miśka na zdjęciu w „Nowościach” i od razu zrozumiałam, że musi być mój. Zrobiło mi się go strasznie żal, chciałam mu pokazać, że na świecie są także dobrzy ludzie - opowiada Halina Patyk. - Odebrałam go ze schroniska na początku stycznia i od razu poczułam jak jest mi wdzięczny. Szybko przyzwyczaił się do nowego domu i do mnie, ma nawet swoje miejsce na kanapie.

Pani Halina tak podkarmiła Miśka, że już właściwie nie widać, że kiedyś głodował. Przywiązał się do niej tak bardzo, że nie opuszcza niemal na krok.

- Zabrałam go ze sobą po zakupy i przywiązałam pod sklepem. Tak skamlał, że aż ludzie się oglądali. Po prostu się bał, żebym go nie zostawiła - dodaje pani Halina.

Ta historia z happy endem cieszy szefową TTOPZ.

- To jest tak, jakby ten biedak trafił nagle z piekła do nieba - podsumowuje Ewa Włodkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska