Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielny siedmiolatek walczy z nowotworem. Mama ma żal do lekarzy

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Karol jest w trakcie chemioterapii. Większość czasu spędza w łóżku
Karol jest w trakcie chemioterapii. Większość czasu spędza w łóżku Grzegorz Olkowski
Karola często bolał brzuch. Był pod opieką przychodni, przebywał w szpitalu. Jednak dopiero prywatnie zrobione badanie USG wykryło 11-centymetrowego guza.

Karol wcześniej nie chorował. Żywe srebro. Wszędzie go było pełno. Teraz siedzi sztywno w gorsecie. Specjalistyczne łóżko z pilotem stoi w pomalowanym na niebiesko pokoju. U chłopca wykryto groźny i podstępny nowotwór - neuroblastomę.
[break]
- Jak chodził do zerówki, pojawiły się trzydniowe gorączki z wymiotami - wspomina babcia chłopca, Wiesława Adamiszyn. - Gdy poszłam z nim do lekarza usłyszałam, że jestem przewrażliwioną babcią.
Nadal miał stany podgorączkowe. Bóle brzucha zaczęły się w zeszłym roku.
- Lekarze uspokajali, że pewnie to wirus i minie. Kazali dawać synowi leki na grypę bez recepty - mówi Dorota Jabłonka, matka Karola. - Na początku tego roku zaczął kuleć na prawą nóżkę. Dostał skierowanie do szpitala. Na oddziale urazowo-ortopedycznym szpitala dziecięcego leżał od 14 do 27 stycznia. Blady, słaby, coraz chudszy. Diagnoza - zapalenie stawu biodrowego. Sprawdzano, czy ma boreliozę. Konsultował go pediatra, neurolog, chirurg, laryngolog. Nic nie stwierdzili. Zalecenia przy wypisie - kontrola w poradni rejonowej.
Po dwóch dniach od wyjścia ze szpitala Karol nie mógł wytrzymać z bólu. Krzyczał. Lekarz z przychodni skierował chłopca ponownie na obserwację. W szpitalnej izbie przyjęć zlecono usg bioder i kolana, i zalecono dalsze leczenie w przychodni.
- Nie zrobili usg brzucha. W końcu w poradni dali skierowanie, ale trzeba było czekać dwa miesiące. Poszłam 13 lutego prywatnie na Filtrową - dodaje pani Dorota. - Okazało się, że syn ma 11-centymetrowego guza. Zgłosiliśmy się do szpitala. Tomografia potwierdziła guza. Na drugi dzień syna przekazano do szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. Od razu miał wszystkie badania, wszczepili cewnik centralny do podawania leków bez nakłuwania. Lekarze dają Karolowi 50 procent szans. Ma zmutowaną postać nowotworu z rozsiewami. Jest w trakcie chemioterapii, potem będą naświetlania, operacja, separacja komórek do przeszczepu. Na końcu - terapia przeciwciałami, która nie jest refundowana przez NFZ.
Matka Karola ma żal do lekarzy, m.in. ze szpitala dziecięcego, że nie zrobili synowi usg brzucha.
Dr Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, wyjaśnia, że w trakcie pobytu chłopca na ortopedii była konsultacja pediatry, który nie stwierdził dolegliwości jamy brzusznej, dlatego nie zlecił USG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska