Można było mieć skromne nadzieje przed tym spotkaniem. Get Well tydzień wcześniej wygrał w Grudziądzu, a w sobotę w Grand Prix Czech nasi zawodnicy zaprezentowali się z bardzo dobrej (Hancock) lub dobrej (Holder) strony. Z kolei gorzowianie w Pradze przeciętnie.
Niestety, dzień później na torze Stali gospodarze byli zdecydowanie lepsi. Początek w wykonaniu drużyny Get Wellu nie był jeszcze najgorszy (po dziewiątym biegu przegrywała różnicą tylko czterech punktów), ale potem wszystko posypało się jak domek z kart. Przełomowym momentem było chyba pęknięcie ramy w motocyklu Adriana Miedzińskiego.
ZOBACZ TAKŻE:
- Rama pękła w trzecim starcie i klocki mi się rozsypały. Ajjj, szkoda, na drugim motorku zakręciłem się... - wpisał na swoim profilu na facebooku torunianin.
Bez jego wsparcia, w samej końcówce walczył już tylko Greg Hancock. Nie ma się więc co dziwić, że gospodarze nam odjechali. Niestety, po grudziądzkim „przerywniku” znów fatalnie wypadł Chris Holder. Słabi byli juniorzy i Michael Jepsen Jensen. Próbował za to walczyć Paweł Przedpełski.
POLUB NAS NA FACEBOOKU:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?