Do piątej kolejki przyszło czekać kibicom i piłkarzom Elany na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. W sobotę żółto-niebiescy pokonali u siebie Victorię Koronowo 1:0.
<!** Image 2 align=right alt="Image 93086" sub="Piotr Charzewski (przy piłce) był wyróżniającym się zawodnikiem Elany w sobotnim meczu z Victorią Koronowo / Fot. Adam Zakrzewski">Spotkanie, choć rozgrywane w anormalnych warunkach atmosferycznych, było ciekawe i dramatyczne. Jak się okazało, emocji nie brakowało także po ostatnim gwizdku sędziego.
To kpina!
- Na początek o bramce dla gospodarzy - mówi trener gości Maciej Karabasz. - W telewizyjnych powtórkach wyraźnie widać, jak Bilski fauluje Talarka. Sędzia „puszcza” jednak akcję, która kończy się golem strzelonym do pustej bramki przez Młodzieniaka.
Czarę goryczy przelała zaś sytuacja z 89. min, gdy po dośrodkowaniu Tomasza Rogóża z rzutu rożnego...
- Adam Kardasz uderza celnie głową i co robi sędzia? Odgwizduje faul na bramkarzu! - dodaje trener Victorii. - To kpina, co wyczyniał ten człowiek. Okradł nas nie tylko z punktów, ale i z pieniędzy! Nie wspomnę o kontrowersyjnych spalonych i faulach. Widocznie Elana miała ten mecz wygrać...
<!** reklama>Zupełnie inaczej te kontrowersyjne sytuacje ocenia szkoleniowiec Elany Wiesław Borończyk.
- Myślę, że trener Karabasz po prostu próbuje bronić słabości swojej drużyny w tym meczu - twierdzi trener torunian. - Oglądałem powtórki w telewizji. Nie widziałem żadnego faulu Karola Bilskiego w sytuacji, w której zdobyliśmy gola. Jeśli zaś chodzi o nieuznaną bramkę dla Victorii, to sędzia gwizdnął jeszcze przed „główką” Kardasza. Widać, miał ku temu powody. Arbiter był słaby, ale na pewno nam nie pomagał. Wręcz przeciwnie - przeszkadzał, bo miał strój bardzo podobny do koszulek naszej drużyny i czasem dochodziło na boisku do pomyłek.
W sobotę Elana, trochę z konieczności (brak Aleksandara Atanackovicia), po raz pierwszy w sezonie, zagrała ustawieniem 4-4-2.
Mocny środek
- Victoria ma bardzo mocny środek pola, więc liczyłem głównie na naszych bocznych pomocników - dodaje trener Borończyk.
Po przerwie Elana atakowała głównie lewą stroną, zaś po zmianie stron i korektach ustawienia - prawą.
- W pierwszej połowie na prawej stronie występował Dawid Zamiatowski, ale był mało kreatywny, więc cofnąłem go do obrony, gdzie spisywał się znacznie lepiej - tłumaczy szkoleniowiec Elany. - Na jego miejsce przesunąłem z ataku Piotra Charzewskiego, który przeprowadził kilka ciekawych akcji, parę razy wrzucił piłkę w pole karne, miał też udział przy bramce Adama Młodzieniaka. Na pewno lepiej zaprezentował się w pomocy niż w ataku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?