Mimo że mieli do przejechania 408 km, rozstrzygnięcia zapadły na „kresce” ostatniego etapu. Przy wiwatującej publiczności pierwsi na metę wjechali zawodnicy z Grudziądza.
Kibice towarzyszyli kolarzom we wszystkich miejscach, które odwiedzał peleton. - Miku wygrał, czy był drugi? - krzyczały po jednej z lotnych premii dzieci, obserwujące przebieg drugiego etapu zawodów, rozgrywanego w okolicach Jabłonowa Pomorskiego i na ulicach tego miasta.
Miku to oczywiście Mateusz Mikulicz. Kolarz Stali Grudziądz urodził się w mieście, gdzie przecinają się węzły kolejowe w kierunkach Grudziądza, Torunia, Brodnicy i Olsztyna. Fani ściskali kciuki, a idol nie zawiódł. Od początku jechał w czołówce.
<!** reklama>- On się ściga w żółtej koszulce - próbowali rozpoznać „swojego” w szybko przemykającym peletonie.
Na pozytywną ocenę wyścigu, obok sukcesu sportowego, składa się także laurka, jaką wystawiają wszyscy obserwatorzy. - Wyścig był bardzo dobrze zorganizowany, a do tego emocjonujący dla fanów - podsumował Ludo Smeyersz z Belgii, komisarz międzynarodowej Unii Kolarskiej UCI na ten wyścig. - Rzadko się zdarza, żeby wyścig juniorów zorganizowany był na światowym poziomie.
ALKS Stal Grudziądz, która jest organizatorem tej imprezy, stanęła po raz kolejny na wysokości zadania. Jednak, jak podkreślają w klubie, pomoc wszystkich osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie jest bardzo ważna.
- Podziękowania należy złożyć wszystkim, od policjantów i strażników miejskich zabezpieczających ruch, po sponsorów, bo oni fundowali nagrody, koszulki, a nawet przekazywali auta, którymi za peletonem mogli jechać sędziowie - wymienia Jerzy Szczublewski, dyrektor wyścigu. - Po raz kolejny życzliwym okiem patrzyły na nas władze miast, w których rozgrywaliśmy etapy.
Dopisała również aura. Od czwartku do niedzieli świeciło słońce i wiał lekki wiaterek, co sprzyja walce na trasie. Mały deszcz spotkał kibiców tylko w Grudziądzu, ale na szczęście miało to miejsce już po finiszu niemal wszystkich zawodników.
Z nieba padało jednak krótko i dekoracja odbyła się bez problemów. - Ten deszczyk to łzy szczęścia, bo wygrał nasz kolarz - żartowali kibice zgromadzeni wokół podium.
Dodajmy, że puchar redakcji „Nowości Grudziądz”, która patronowała tej wspaniałej imprezie, wraz z nagrodą rzeczową trafił dla najlepszego grudziądzkiego zawodnika - Mateusza Mikulicza.
Zobacz galerię: Emocje kipiały do samej kreski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?