Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FC Toruń w pierwszej połowie meczu z Rekordem Bielsko-Biała był bezradny. W drugiej część było dużo lepiej [RELACJA, GALERIA]

(KR)
Piłkarze FC Toruń (z prawej Sylwester Kieper) przegrali z Rekordem Bielsko-Biała (z lewej Michał Marek) 5:6
Piłkarze FC Toruń (z prawej Sylwester Kieper) przegrali z Rekordem Bielsko-Biała (z lewej Michał Marek) 5:6 Sławomir Kowalski
Piłkarze FC Toruń przegrali po raz drugi w tym sezonie przed własną publicznością. Nasz zespół uległ Rekordowi Bielsko-Biała 5:6.

W końcówce spotkania było wiele emocji, choć po pierwszej połowie mistrz Polski prowadził w hali Uniwersyteckiego Centrum Sportowego UMK aż 5:0.

Przyjezdni spotkanie rozpoczęli bardzo dobrze. Gracze Rekordu już pod polem karnym FC atakowali swoich przeciwników. Torunianie mieli wielkie problemy z oddaniem dwóch celnych podań. Na efekty dobrej postawy przyjezdnych nie trzeba było długo czekać. Już w piątej minucie Michał Kubik wyprowadził ich na prowadzenie. Później goście zdobywali kolejne gole, mimo świetnej postawy w bramce Nicolae Neagu. Mołdawski golkiper obronił kilka groźnych strzałów. Niestety, przy kopnięciach Michala Seidlera, kolejnym Michała Kubika i dwóch Łukasza Biela był bezradny.

Nic nie zapowiadało, że druga połowa przyniesie emocje. W przerwie doszło do poważnej rozmowy w szatni FC. Przyniosła ona efekty, bo po 380 sekundach od wznowienia gry było już 3:5. Torunianie byli stroną przeważającą, ale nie ustrzegli się błędów. Jeden z nich był kosztowny. W 32. minucie Biel zagrał do niepilnowanego Seidlera i Czech ładnym uderzeniem pokonał Neagu.

Wydawało się, że przyjezdni mają mecz pod kontrolą. Nasz zespół szybko zmniejszył straty, a 61 przed końcem rywalizacji Marcin Mrówczyński zdobył kontaktową bramkę. Torunianie liczyli, że w ostatnich sekundach uda się doprowadzić do remisu. Tak się nie stało, bo niepokonany lider ekstraklasy umiejętnie się bronił.

- Pokazaliśmy dwa oblicza. W pierwszej połowie gracze Rekordu strzelili gole, a my ciągle byliśmy spóźnieni. W przerwie zapomnieliśmy o wcześniejszych wydarzeniach na boisku. Zagraliśmy dużo lepiej, ale strata okazała się za duża - podsumował spotkanie Łukasz Żebrowski, trener FC.

FC Toruń – Rekord Bielsko-Biała 5:6 (0:5).

0:1 M. Kubik (4.38), 0:2 M. Seidler (9.29), 0:3 Ł. Biel (9.44), 0:4 Ł. Biel (14.24), 0:5 M. Kubik (16.31), 1:5 M. Mikołajewicz (21.42), 2:5 A. Popławski (22.00, samobójcza), 3:5 R. Spychalski (24.20), 3:6 M. Seidler (31.08), 4:6 M. Mikołajewicz (32.32), 5:6 M. Mrówczyński (38.59)

FC Toruń: Neagu (żk) - Wojciechowski, Kriezel, Mrówczyński, Mikołajewicz - Czyszek, Morozow, Kieper (żk), Cyman

POLUB NAS NA FACEBOOKU:

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska