Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal wielu wzruszeń

Tekst i zdjęcia Paweł Kędzia
Pięć do siedmiu tysięcy osób bawiło się podczas "Muzycznego campingu", zorganizowanego w 30. rocznice pierwszego festiwalu. Każdy z występów miał szczególny charakter.

Pięć do siedmiu tysięcy osób bawiło się podczas "Muzycznego campingu", zorganizowanego w 30. rocznice pierwszego festiwalu. Każdy z występów miał szczególny charakter.

W ubiegłym roku nad jeziorem Niskie Brodno odbył się Blues Rock Meeting Brodnica. Impreza nawiązywała do popularnych tu w latach 80. i 90. festiwali. W nowej formule camping przywraca Grzegorz Grabowski. Już wtedy organizatorzy dawali do zrozumienia, że zamierzają reaktywować kultowe dla wielu pokoleń wydarzenie.

Pierwszy "Muzyczny camping" Grzegorz Grabowski zorganizował w 1982 roku, jako "Rock na Pojezierzu". Wtedy odpowiadał organizacyjnie za wszystkie sprawy. Obecnie pełni rolę dyrektora artystycznego, a od strony logistycznej przedsięwzięcie realizuje Stowarzyszenie "Omega".

Organizatorzy nie mają wątpliwości, że duch tej imprezy nie wróci. Festiwal nadal jednak jest magnesem dla wielu pokoleń. W znacznej części pojawili się ludzie, którzy w przeszłości uczestniczyli w tamtych "Campingach".

- Jako nastolatka, słuchałam koncertów. Pamiętam mnóstwo fajnych ludzi, z długimi włosami, w irokezach - wspomina brodniczanka Elżbieta Kaszlewicz. - Ucieszyłam się, że impreza wraca po latach przerwy.

Dziesięciolecia na scenie

Na scenie nad jeziorem pojawiła się Nocna Zmiana Bluesa. Co ciekawe, od 1983 roku zespół z liderem Sławkiem Wierzcholskim był stałym gościem festiwalu. Ich koncert był symboliczny. Trzydziestolecie  pracy artystycznej w trzydziestolecie pierwszego festiwalu.

Ryszard Bober z sejmiku województwa wręczył nagrodę za trzy dekady obecności na scenie.

- Jesteście wspaniałym ambasadorem województwa - zwrócił się do muzyków.

Z kolei dwudziestolecie muzycznej przyjaźni świętowali w Brodnicy "Trebunie Tutki" i "Twinkle Brothers".

<!** reklama>- Za tym eksperymentem kryją się dwie wielkie tradycje: ślebodnych Górali i walczących dumnie o niezależność Rastafarian - obrazował przed koncertem Krzysztof Trebunia-Tutka. - Głosimy pochwałę życia i radość ze spotkania z drugim człowiekiem w przyjaźni i pokoju, a nasza muzyka dowodzi, że można zachować godność i honor nie tracąc szacunku dla własnych korzeni.

Atmosfera festiwalu tak ich wciągnęła, że nie mogli wyjechać. Dosłownie, bo autokar zespołu zakopał się w plażowym piasku. A muzykom spieszyło się na niedzielny koncert w Milówce.

- Dzięki pomocy brodnickich służb, udało nam się wydostać i zdążyliśmy na koncert do Milówki - powiedział muzyk "Nowościom". - Z Brodnicy wywieźliśmy bardzo miłe wspomnienia. Liczba uczestników festiwalu była zaskakująca. Wcześniej o festiwalu słyszałem wiele dobrego i wszystko się potwierdziło.

Jak nie chleba, to piwa

Największe tłumy ściągnęły na koncert "Dżemu". Ile?

- Spodziewaliśmy się trzech tysięcy osób. Według szacunków ochrony, pojawiło się nawet ponad pięć tysięcy - mówi Paweł Zaniecki ze Stowarzyszenia "Omega".

W relacji innych, na festiwalu znalazło się nawet siedem tysięcy widzów! Wśród zabezpieczających imprezę znalazł się m.in. Zenon Gutowski, który jako początkujący funkcjonariusz pracował przy "Campingu" od 1989 roku.

- Chleb sprowadzaliśmy do sklepów z sąsiednich miejscowości. A i tak go brakowało - wspominał w "Nowościach" Grzegorz Grabowski.

Znak czasu. Teraz chleba nie brakowało, ale "wyschły" dystrybutory piwa.

Zobacz galerię: Festiwal wielu wzruszeń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska