Filozof UMK molestował? Koniec śledztwa! Znamy wyniki
Filozof UMK molestował? Koniec śledztwa! Znamy wyniki
- W przypadku pierwszej z kobiet (doktorantki-red.) prokurator doszedł do wniosku, że brak jest dowodów na seksualne nadużycie zależności wobec niej (art. 199 par. 1 kk). Stwierdził, że zachowania naukowca wyczerpywały znamiona innego czynu - naruszenia nietykalności cielesnej kobiety (art. 217 par. 1 kk). Co do zasady to przestępstwo ścigane jest z prywatnego aktu oskarżenia. Prokuratura może się włączyć do ścigania takiego przestępstwa jeśli uzna, że wymaga tego interes społeczny. Tu uznaliśmy, że brak jest takiego interesu - mówi prokurator Krzysztof Lipiński, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód.
Czytaj także: Seksafera w Bibliotece UMK
Podsumowując: doktorantka może teraz po pierwsze zażalić decyzję o umorzeniu śledztwa do sądu. Jeśli to nie przyniesie spodziewanego przez nią efektu, może przeciwko filozofowi UMK skierować do sądu prywatny akt oskarżenia.
Co natomiast z drugą pokrzywdzoną kobietą?
- Śledztwo w tym zakresie również umorzyliśmy, bo doszło do przedawnienia. Toczyło się również w kierunku seksualnego nadużycia zależności. Opisywane przez pokrzywdzoną czyny miały miejsce w 2010 roku. Przedawnieniu uległy po 5 latach - wyjaśnia prokurator Krzysztof Lipiński.
Zobacz: Toruńskie akademiki od środka