Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Futbolowe wdowy

Redakcja
- Stadion to nie galeria ze sklepami - zauważa z nutką ironii toruński socjolog Dominik Antonowicz. Co ma robić kobieta w tłumie rozwrzeszczanych, a bywa, że i podchmielonych facetów? Też wrzeszczeć, a jak nie, to wracać do domu...

- Stadion to nie galeria ze sklepami - zauważa z nutką ironii toruński socjolog Dominik Antonowicz. Co ma robić kobieta w tłumie rozwrzeszczanych, a bywa, że i podchmielonych facetów? Też wrzeszczeć, a jak nie, to wracać do domu...

<!** Image 2 align=none alt="Image 188788" sub="Do futbolowego świata nie wypada wejść w cywilu. Pani Agnieszka ze sklepu Go Sport w Bydgoszczy cierpliwie przymierzała ze mną eurociuchy. Doradziła, bym założyła czerwony kapelusz, podobno ostatni krzyk stadionowej mody. Fot. Dariusz Bloch">Propozycji alternatywnych do oglądania meczów organizatorzy Euro 2012 mają dla pań sporo. Większość z nich zakłada że kobiety na czas mistrzostw rozstają się z facetami i zaczynają wielotygodniowy peeling, czesanie włosów, polerowanie paznokci i gadanie o niczym. A gdzie wersja dla tych żon, partnerek, które od boku swojego mężczyzny kibica nie zamierzają się oddalać? Jeśli któraś z pań zdecyduje się trwać w kibicowaniu, niech wie, że potrzeba do tego końskiego zdrowia.

Chluśniem, bo uśniem?

- Trzy piwa przed każdym meczem i trzy po - zdradza nam swój patent na sportowy nastrój pan Piotr, kibic, gracz, fan piłki nożnej, który już szykuje się do Euro 2012.

Obliczyłam, że gdybym zdecydowała się wypić pięć piw dziennie (po ok. pięć procent alkoholu), a degustację zaczęłabym o godz. 21, to od północy do szóstej rano - z moją wagą - osiągnęłabym stan nietrzeźwości (śpiąc już pewnie pod stolikiem w pubie), wynoszący 1,23 promila! Zaobserwowałabym też książkowe skutki pijaństwa: zaburzenia równowagi i obniżenie krytycyzmu, upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej, nadmierną pobudliwość i gadatliwość, drażliwość, a może i zachowania agresywne. Dopiero około godziny 9 mogłabym siąść za kierownicą samochodu. Oczywiście, kibiców nikt nie zmusza do raczenia się procentami. Bla, bla, bla...

Krzyczymy!

Przymusem jest już jednak głośne dopingowanie swojej drużyny, czytaj „wydzieranie się”, bo każdy przyzna, że kiepski to mecz, podczas którego na trybunach panuje cisza. Krzyk z pojedynczego gardła ma siłę ponad 80 decybeli. Stanem swoich aparatów głosowych - i uszu - miłośnicy piłki kopanej za bardzo się jednak nie przejmują. - Głos jest nadwerężany, w końcu mamy do czynienia z, delikatnie mówiąc, jego nadużywaniem na stadionach - mówi dr n. med. Anna Sinkiewicz, kierownik Przychodni Foniatryczno-Audiologicznej przy Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 w Bydgoszczy. - Głos nie jest wykorzystany ekonomicznie i przy użyciu ekonomicznego oddychania. Młodzi mężczyźni takie jednorazowe, nadzwyczajne okrzyki i ich skutki spisują na straty i już. Nie zaprzątają sobie głowy taką dysfunkcją. Po meczach zdarzają się przecież znacznie cięższe urazy...

<!** reklama>A co się dzieje w gardle kibica? Dochodzi do przekrwienia tkanek, ale aparat głosowy i tak wraca do dawnej sprawności. - Jednak ten jednorazowy, głośny krzyk (wiedzą o tym doskonale nauczyciele) skutkuje nawet dwutygodniowym cierpieniem się z powodu np. bólu gardła, chrypy. Nagły, nieprzygotowany wysiłek głosowy powoduje bowiem wylew krwotoczny, pęknięcie naczynka krwionośnego w warstwie powierzchownej błony śluzowej - tłumaczy specjalistka. Co gorsza, do głośnego kibicowania nie można się przygotować, np. biorąc tabletki czy pijąc zioła. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że alkohol rozluźnia nieco mięśnie krtani, co daje nadzieję na zmniejszenie ich wrażliwości na nadmierną eksploatację.

Plują na wszystko

Kolejna, znacznie trudniejsza do przełamania, bariera to widok piłkarzy, skądinąd cywilizowanych ludzi, plujących i smarkających na murawę... - Zawsze się pluje, nawet w hali - wyjaśnia nam cierpliwie pan Piotr. - Przydeptuje się to butem i gramy dalej.

- Ale po co pluć i smarkać w czasie meczu? - dociekamy.

- Bo gracze się pocą, jest więcej śliny, mokro w nosie. Nawet koszykarze i siatkarze to dyskretnie robią - mówi kibic. On zresztą też pluje...

Równie bulwersujące jest rzucanie się połowy drużyny na strzelca bramki. Wielki Iniesta, piłkarz FC Barcelona, strzelił bramkę podczas MŚ w RPA. Wspominał, jak rzucili się na niego koledzy z drużyny, czyli ok. dziesięciu chłopa. Nie czuł się komfortowo. Miał na sobie prawie pół tony...

Szpilki na trawie?

Męski świat kibiców jest jednak brutalny i sformatowany. Nawet stadionowy dress code nie daje wielkiego pola do popisu, no, chyba że w postaci gadżetów. Po przymierzeniu kilku par ciekawych - bo narodowych - ale aseksualnych T- shirtów i spodni dresowych (nie pójdę na stadion w spódniczce!), butów sportowych, po wypiciu dwóch piw (tyle mieści się w moim limicie) i po wysłuchaniu wciąż niezrozumiałej definicji tzw. spalonego, pozostaje mi pozostać w grupie futbolowych wesołych wdówek. Do eurokącika dla kobiet z opcją szydełkowania i wspólnego malowania paznokci zagonić się jednak nie dam...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska