Gazeta Polska atakuje rektora toruńskiego uniwersytetu, prof. Andrzeja Tretyna za sprawę profesora Nalaskowskiego.

Chodzi o tekst z 12 lutego pod tytułem „Andrzej Tretyn, modelowy rektor III RP. Sensacyjna historia rodziny rektora, który represjonował profesora Aleksandra Nalaskowskiego”.

Gazeta Polska przeanalizowała związki rodziny rektora z PRL i opierając się na dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej ustaliła, że ojciec, bracia, siostra, wuj oraz teść rektora UMK byli aktywnymi zwolennikami władz PRL.

W tej samej publikacji tygodnik przypomina jak rektor zawiesił profesora Aleksandra Nalaskowskiego za felieton „Wędrowni gwałciciele”, przywołując oświadczenie prof. Tretyna, „iż na uniwersytecie nie ma przyzwolenia dla kwestionowania praw człowieka przysługujących wszystkim ludziom niezależnie od orientacji seksualnej. Mowa była też o "niegodnej" postawie profesora Nalaskowskiego, wobec którego wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Po tej decyzji, rektora Tretyna przedstawiono jako bohatera, który w odpowiedzi (...) otrzymuje pogróżki" - pisze Gazeta Polska.

Sprawa prof. Nalaskowskiego była głośna na całą Polskę i mocno podzieliła toruńską uczelnię na zwolenników i przeciwników profesora, który napisał o osobach LGBT, że „wypełzają na ulice miast, gwałciciele, obleśne grube baby, tęczowa zaraza, za co został na trzy miesiące zawieszony w obowiązkach nauczyciela akademickiego. Rektor zdanie jednak szybko zmienił i już po tygodniu odwiesił profesora nakazując mu większą wstrzemięźliwość w wypowiedziach.

Z kolei postępowanie dyscyplinarne, o którym pisze Gazeta skończyło się dla pedagoga umorzeniem sprawy. Rzecznik dyscyplinarny UMK uznał, że felieton był prywatną wypowiedzią profesora, a użyte w nim kontrowersyjne zwroty to metafora.
Publikację Gazety Polskiej skomentował dla Nowości rzecznik prasowy UMK, profesor Marcin Czyżniewski, który przyznał, że tekst czytał z wyjątkowym obrzydzeniem.

- Artykuł wpisuje się w ton wulgarnych, a nawet obscenicznych listów, jakie przychodziły na UMK w obronie profesora Nalaskowskiego i tylko w tej kategorii może być rozpatrywany – stwierdza prof. Czyżniewski i dodaje, że ani rektor osobiście ani UMK nie będą się do niego odnosić.