<!** Image 2 align=none alt="Image 217940" sub="Wymarzone wakacje nie zawsze kojarzą się z tak miłymi chwilami
[Fot.: Thinstock]">
- Na zagranicznych wakacjach, jak to w życiu, też zdarzają nam się poważne choroby – Ewelina, doświadczona rezydentka z Turcji podpowiada, jak poradzić sobie w takiej sytuacji.
Śmierć wczasowiczki na Sri Lance i utrata władzy w nogach klienta na Cabo Verde (wyspiarskie państwo na zachód od wybrzeży Afryki) to najgorsze przypadki w karierze rezydentki. Klientka straciła przytomność w hotelu, na śniadaniu. Aparatura w publicznym szpitalu na Sri Lance podtrzymywała jej życie przez tydzień. O ile ta pani wcześniej miała kłopoty ze zdrowiem, o tyle prawnik wypoczywający w Cabo Verde był zupełnie zdrowy. - Trzeciego dnia urlopu stracił władze w nogach - opowiada rezydentka. - Nie był w stanie wstać z łóżka.
<!** reklama>
Nie wystarczy się ubezpieczyć
Tak poważne przypadki zdarzają się niezwykle rzadko, ale wyjeżdżając na zagraniczne wakacje, szczególnie w odległe rejony, warto pamiętać o kilku istotnych sprawach.
- Bardzo dokładnie czytajmy warunki ubezpieczenia - uczula rezydentka. - Szczególnie, jeśli w zapisach pojawia się tzw. udział własny, czyli procentowa wartość szkody, którą będziemy musieli pokryć z własnej kieszeni, np. 100 zł od 1000 zł.
- Wyższe ubezpieczenie jest koniecznością, jeśli zamierzamy uprawiać sporty ekstremalne - radzi specjalistka.
Słuchaj rezydenta!
Najwyższe ubezpieczenie warto wykupić, jeśli cierpimy na choroby przewlekłe. - Najniższe ubezpieczenie pokrywa koszty podstawowej opieki medycznej - podkreśla rezydentka. - Koszty leczenia specjalistycznego to kilka, czasem kilkadziesiąt tysięcy euro, których nikt nam nie zwróci, a dodatkowe ubezpieczenie pokryje np. pobyt osoby towarzyszącej.
Po pomoc dzwońmy pod numer, który wskazał nam rezydent, nigdy przez recepcje hotelową. - Recepcja skieruje do najbliższego szpitala publicznego. Za ambulans i leczenie zapłacimy wtedy z własnej kieszeni, bo - jak tłumaczy rezydentka - powinniśmy skontaktować się z opiekunem lub ubezpieczycielem i pojechać do wskazanego szpitala, który ma podpisany kontrakt z firmą ubezpieczającą.
Jeśli już trafimy do szpitala, musimy liczyć się z tym, że wiele spraw zostanie na naszej głowie. Rezydent odpowiada za całą grupę, jest cały czas pod telefonem, ale nie może być przy nas przez 24 godziny na dobę, szczególnie, jeśli szpital, w którym się znaleźliśmy, jest położony wiele kilometrów od kurortu.
Warto wiedzieć
Turcja, Grecja, Egipt, Bułgaria - to jak na razie najpopularniejsze kierunki wśród klientów z Torunia (wg biur podróży: Ok Tours, Neckermann, Itaka).
Wyjeżdżając do krajów UE warto zabrać kartę EKUZ. Szczegóły na www.ekuz.nfz.gov.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?