Gdzie by się tu rozebrać?

<!** Image 3 align=none alt="Image 216791" sub="W Kamionkach jest tłoczno, ale w tłumie próżno szukać pań topless. Zresztą nikomu by nie przeszkadzały. Karolinę i Mikołaja denerwują raczej dzieci sypiące w ludzi piaskiem lub wulgarnie zachowujący się goście [Fot.: Jacek Smarz]">W Kamionkach trudno spotkać plażowiczki topless, chociaż goście ośrodka (nie tylko panowie) zapewniają, że nie mieliby nic przeciwko. Miejsca spotkań naturystów są owiane tajemnicą.

Kiedy za oknem upał taki, że majtki kleją się do ciała, człowiek marzy, żeby zrzucić ciuchy, nawet do rosołu i wskoczyć do chłodnej wody.

Jak to zrobić, żeby nie narazić się na nieprzyjemności obyczajowe? Widok półnagiej kobiety spotkałby się pewnie z entuzjastycznym przyjęciem. Gorzej, jeśli na golasa chce sobie pobiegać facet... I to o sylwetce niekoniecznie supermana.

Gdzie w regionie można, jeśli nie bezkarnie, to przynajmniej w ustronnym miejscu paradować w stroju Adama?

Rozpięte bikini, gołe plecy

Poza Wybrzeżem trudno spotkać miłośniczki kąpieli słonecznych topless. W regionie na oficjalnych kąpieliskach plażowiczki ograniczają się co najwyżej do rozpiętego bikini i gołych pleców. Nikt nie odważy się na odsłonięcie czegoś więcej.

- Osobiście nie odważyłabym się na taki gest, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby ktoś obok opalał się bez stroju - mówi Katarzyna Piechowska, plażowiczka spotkana w Kamionkach. Koleżanki obok kiwają potakująco głowami.

W takim razie przyzwolenie społeczne jest, ale w regionie brakuje odpowiednio intymnych miejsc, gdzie można by bezkarnie paradować nago.

- Przypuszczam, że trudno się schować przed postronnymi obserwatorami. Wszędzie jest pełno wędkarzy - mówi Paweł Urbański, organizator spływów kajakowych. - Przemierzam pojezierze wzdłuż i wszerz, ale osobiście nigdy nie spotkałem naturystów.

<!** reklama>

W podobny sposób wypowiada się Waldemar Lewandowski, prezes toruńskiego WOPR.

- Takie obrazki można spotkać tylko na Wybrzeżu. U nas tego nie ma - przyznaje wodniak.

Informacje o tym, że plaże dla naturystów są w pobliżu mostu w bydgoskim Fordonie, zostały wyśmiane w internecie.

Zresztą amatorzy golizny wybierają raczej bardziej ustronne miejsca. W Chałupach, stolicy polskiego naturyzmu, odpowiednia plaża znajduje się między Kuźnicą a Chałupami. Spacer do tego miejsca zajmuje 40 minut. To wystarczające zabezpieczenie przed natrętnymi spojrzeniami „tekstylnych”, jak naturyści określają ubranych.

Pytania o naturystów wywołują śmiech. Tymczasem jest to cała filozofia, sposób na życie. W przeciwieństwie do nudystów czy ekshibicjonistów, naturyści zrzucają ubrania, żeby być bliżej natury. Nago chodzą nie tylko na plaży, ale również w domu. W większych miastach z powodzeniem funkcjonują plaże z zapleczem przeznaczonym tylko dla naturystów. „Tekstylni” nie przejdą przez bramkę.

Sensacyjna nagość

- Szczerze to może i bym się rozebrała, żeby opalenizna była równa i bez ramiączek, jak na solarium - mówi pani Ewa. - Ale obawiam się, że nasze społeczeństwo jeszcze do tego nie dorosło. Nago to można chodzić po domu, jak Krystyna Czubówna mówiła w jednym z wywiadów, a topless w szczelnie ogrodzonym ogrodzie. Na plaży byłaby to sensacja. Niektórzy by się gapili, inni próbowali nagrywać. Nagie zdjęcia od razu zalałyby portale społecznościowe.