MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głupie straty Aniołów

Piotr Bednarczyk, Jakub Pieczatowski
KS Toruń - SPAR Falubaz Zielona GóraLaguta, Pieszczek
KS Toruń - SPAR Falubaz Zielona GóraLaguta, Pieszczek Sławomir Kowalski
Rzadko zdarza się w sporcie, by po meczu cieszyli się przegrani, a tak właśnie było po spotkaniu żużlowców KS-u Toruń i Sparu Falubazu Zielona Góra.

Trudno się jednak dziwić ekipie rywali Aniołów. Na Motoarenie przegrali tylko 43:46 i zdobyli cenny punkt bonusowy. I to w skrajnie niekorzystnych dla nich okolicznościach. Nie mogli bowiem skorzystać z kontuzjowanego lidera Jarosława Hampela, a dodatkowo już w pierwszym wyścigu stracili Grzegorza Walaska, który odniósł kontuzję barku.
- Powinniśmy wycisnąć ten bonus, bo jednak Zielona Góra jechała bez Walaska, który w pierwszym biegu przewrócił się i już do końca zawodów nie pojawił się na torze - przyznaje menedżer torunian Jacek Gajewski. - Potraciliśmy w głupi sposób punkty w drugiej części zawodów. Przestaliśmy wygrywać biegi, wyglądało to tak, jakbyśmy się zatrzymali. Mając przewagę 12 punktów w połowie zawodów dość łatwo ją roztrwoniliśmy. Cóż, stało się, jak się stało i bonus pojechał do Zielonej Góry. Na pewno czujemy rozczarowanie, bo patrząc na przebieg spotkania i fakt, że Falubaz jechał praktycznie w dwóch i pół zawodnika, to powinniśmy ten mecz wygrać zdecydowanie i pewniej niż tylko trzema punktami. Przy takim wyniku decyduje każdy pojedynczy punkt. Zielona Góra może mówić o pechu związanym z kontuzją Walaska, my mieliśmy upadek i w konsekwencji wykluczenie oraz defekt motocykla Holdera na punktowanej pozycji. Poza tym przegraliśmy 1:5 bieg młodzieżowy, co w Toruniu nam się nie przytrafia. Jak się to wszystko policzy, to właśnie tych punktów zabrakło, by mieć bonus.
- Wyruszyliśmy z Terenzano (w sobotę rozgrywany był tam półfinał eliminacji do Grand Prix - przyp. red.) dopiero po drugiej w nocy - twierdzi Kacper Gomólski. - Spanie w busie nie jest wygodne. Ale trzeba było jechać, by zdążyć na zawody w Toruniu. Wydawało się, że na próbie toru było wszystko w porządku. W meczu walczyłem jak zawsze, ale czegoś zabrakło. Szkoda tego wyniku.
Po dobrym początku (dwa zwycięstwa) w drugiej części meczu bez błysku (trzy trzecie miejsca) pojechał Grigorij Łaguta.
- Nie udało się zdobyć bonusa, bo trochę nam zabrakło. Znów jechaliśmy w trzech i pół zawodnika. Nie wszyscy w naszej drużynie byli w stanie dopasować się do toru, albo coś innego było przyczyną, że nie spisali się na miarę oczekiwań. Zacząłem bardzo dobrze, ale potem zielonogórzanie też odczytali szybkie ścieżki na naszym torze, no i bardzo dobrze startowali. Nie ma bonusa, ale nie ma tragedii. Jest zwycięstwo i to jest najważniejsze.
- Pewnie, że jestem rozczarowany - dodaje Jason Doyle. - Chcieliśmy wygrać za trzy punkty, ale się nie udało. Można powiedzieć, że wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim biegu, w którym ja też brałem udział. Ale trzeba szybko to tym zapomnieć i myśleć o kolejnych spotkaniach. Wprawdzie zwycięstwo jest ciągle zwycięstwem, ale boli to, że Zielona Góra wyrwała nam bonus w ostatnim biegu.
W kratkę jeździł też Paweł Przedpełski.
- Liczyliśmy na to, że uda się zdobyć bonus - mówi nasz junior. - Ale jeszcze sporo meczów przed nami więc będzie gdzie to odrobić. Najważniejsze jest zwycięstwo i z tego też należy się cieszyć. Odkąd pamiętam, zielonogórzanie zawsze sobie dobrze radzili na naszym torze i dzisiaj to potwierdzili. Przede wszystkim dobrze wyjeżdżali ze startu i to był ich najmocniejszy punkt. Później, na dystansie, ciężko było cokolwiek zrobić, ciężko było wyprzedzać. Ale podkreślam, wygraliśmy, jesteśmy cali i zdrowi i to jest najważniejsze. Wygrywałem swoje biegi, ale też przyjechałem ostatni - wiadomo, że nie zawsze da się zwyciężać. Próbowałem wcisnąć się Jonssonowi przy krawężniku, ale on był czujny i mnie skutecznie hamował. Przymykałem gaz, a potem ciężko to było nadrobić. Ale mam nadzieję, że byłem waleczny.

Eksperci oceniają torunian

Po każdej kolejce prosimy ekspertów, by wystawiali szkolne (skala 1-6) oceny żużlowcom KS Toruń za niedzielny mecz. Na koniec sezonu wyłonimy najlepszego zawodnika toruńskiego zespołu.
Dziś ocenia Łukasz Benz, reporter nSportu.
Paweł Przedpełski - 4 (średnia z sezonu 4,69)
Jason Doyle - 4+ (4,22)
Grigorij Łaguta - 3+ (4,17)
Chris Holder - 3 (4,06)
Adrian Miedziński - 5+ (3,92)
Kacper Gomólski - 3+ (2,83)
Oskar Fajfer - 1 (2,44)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska