<!** Image 1 align=left alt="Image 215661" >No, i mamy zwycięstwo jawności życia publicznego nad wiejskimi tajemnicami!
Wójt Obrowa, który najpierw skąpił informacji na temat szkoleń radnych i urzędników, wyspowiadał się z nich na stronie internetowej. Może nie dokumentnie, bo brakuje mi w wyliczeniach kosztów transportu, ale postęp jest widoczny.
„Szkoda, że Państwo interesują się takimi sprawami; może warto byłoby zainteresować się tematami związanymi z szybkim i prężnym rozwojem gminy Obrowo” - napisał w mailu do nas Andrzej Wieczyński. Czym, nie przeczę, po raz kolejny wprawił mnie w osłupienie.<!** reklama>
Bo niby dlaczego „szkoda”? I czyja ta „szkoda”? Szkoda, że mieszkańcy gminy Obrowo dowiedzieli się, że ich wybrańcy kursują do Juraty i Zakopanego za bardzo konkretne tysiące gminnych złotych? Komu ta wiedza szkodzi: podatnikom, radnym i urzędnikom, czy może Panu Wójtowi?
Wbrew chęci niektórych, gmina nie jest prywatnym przedsiębiorstwem. Jej budżet nie jest prywatną kasą, ale dobrem wspólnym. A korzystanie z niego nie może być tajemnicą.
Mieszkańcy Obrowa, identycznie jak mieszkańcy innych gmin, mają święte prawo wiedzieć, jak wydawane są publiczne pieniądze. Mają prawo też owo wydatkowanie oceniać, również krytycznie. Niby oczywista oczywistość, ale w Obrowie jakby zapomniana.
Przedstawione przez wójta informacje dotyczące szkoleń w Juracie i Zakopanem (szczególnie te dotyczące kosztów) obrowianie ocenią sami. Zawsze też mają prawo powiedzieć „stop” przy urnie wyborczej. Może tego „szkoda”?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
