Tegoroczny cykl Grand Prix na żużlu wystartuje z wielkim przytupem! Inauguracyjne zawody dziś na Stadionie Narodowym w Warszawie obejrzy ponad 50 tys. widzów.
Impreza, która rozpocznie się o godzinie 19, ma być pożegnaniem Tomasza Golloba z tym cyklem. Choć ostatnio pojawiły się informacje, że organizatorzy z firmy BSI namawiają bydgoszczanina, by ten przyjął od nich stałą dziką kartę na wszystkie turnieje. Chodzi o to, że Gollob jest magnesem dla kibiców, którzy nieco kręcą nosem na stawkę zawodników. Przypomnijmy, że z różnych przyczyn w GP 2015 nie startują m. in. czołowi żużlowcy świata: Emil Sajfutdinow, Grigorij Łaguta i Darcy Ward. Gollob, wciąż kojarzony z efektowna jazdą, miałby nieco zrekompensować te braki. Podobno jest nawet sponsor, który gotów byłby pokryć koszty jego startów.
A co na ten temat mówi sam zainteresowany?
- Na razie nie ma co wybiegać w przyszłość. Skupiam się tylko na najbliższym turnieju. Czuję się zawodnikiem spełnionym, który zrealizował wszystkie swoje młodzieńcze marzenia. Mam już swoje lata i czuję, że przyszedł czas na wyhamowanie i oddanie pola znacznie młodszym zawodnikom, a tych w Polsce nie brakuje. Co nie zmienia faktu, że nie mogę się już doczekać startu przed tyloma polskimi kibicami - powiedział Gollob przed kamerami TVP.
Na razie wiadomo, że ceremonia pożegnania Golloba została ostatecznie zaplanowana po dekoracji zwycięzców. Czy kibiców spotka jakaś niespodzianka z jego strony, dowiemy się dziś w okolicach godziny 22.
W zawodach wystartuje czterech Polaków (oprócz Golloba jeszcze aktualny wicemistrz świata Krzysztof Kasprzak, Jarosław Hampel i Maciej Janowski). Dodatkowo dwóch juniorów: Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki - będzie pełniło funkcję rezerwowych.
Przed pierwszym turniejem trudno wskazać faworytów. U progu sezonu w wysokiej formie wydają się być doświadczeni Greg Hancock, Nicki Pedersen i Jarosław Hampel oraz młodszy od nich Tai Woffinden. Ale inauguracyjne turnieje GP to nieraz loteria. Przekonaliśmy się o tym choćby w zeszłym roku, gdy nieoczekiwanie w Auckland triumfował Niemiec Martin Smolinski.
- Chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłem w takiej formie jak obecnie. Nie mogę się już doczekać pierwszego turnieju - odgrażał się przed warszawskim turniejem Tai Woffinden.
Z kolei były mistrz świata Jerzy Szczakiel będzie trzymał kciuki za Kasprzaka.
- Życzę mu sukcesów ponieważ znam jego ojca i wspólnie się z nich cieszymy - przyznał.
Nie ma zagrożenia, że zawody zostaną odwołane, bo dach nad Narodowym został zamknięty. Z tej też przyczyny... nie będzie fajerwerków podczas dekoracji na podium.
Transmisje - w Canal+Sport i Radiu PiK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?