Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra o tron w Spółdzielni Mieszkaniowej "Metalchem"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Zwolniony dyscyplinarnie administrator „Metalchemu” twierdzi w sądowym pozwie, że odkrył duże nieprawidłowości w rozliczeniach kosztów konserwacji podległych mu nieruchomości
Zwolniony dyscyplinarnie administrator „Metalchemu” twierdzi w sądowym pozwie, że odkrył duże nieprawidłowości w rozliczeniach kosztów konserwacji podległych mu nieruchomości Sławomir Kowalski
Przy okazji walki o władzę w spółdzielni na światło dzienne wychodzą sekrety. Wiceprezes z hukiem wyleciał z pracy za działanie na szkodę SM „Metalchem”. Administrator też dostał dyscyplinarkę, ale walczy o swoje w sądzie pracy.

[break]
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Metalchem” jest w trakcie głębokich zmian.

Prezes na czas określony

W kwietniu zmarł jej prezes, Jan Swobodziński. Tuż przed jego śmiercią rada nadzorcza powoła na stanowisko prezesa Tadeusza Kędziorę, na okres od 18 kwietnia do 31 grudnia. -I dłużej prezesem być nie chcę. Niechaj wybrany zostanie jakiś młody, prężny manedżer - mówi Tadeusz Kędziora.

Zanim jednak przyjdzie ten młody, Kędziora chce doprowadzić do zmian. Między innymi, okrojenia składu zarządu z 3 do 2 osób: zamiast prezesa i dwóch wiceprezesów byliby w nim jedynie prezes i zastępca. Projekt uchwały przedstawiony będzie na tegorocznym walnym „Metalchemu”, 18 czerwca.

Dłużej niż do 31 grudnia prezesem być nie chcę. Niechaj wybrany zostanie jakiś młody, prężny menadżer. - prezes Tadeusz Kędziora

Dziś wiceprezesami są Zdzisław Wierzchowski i Dariusz Modrzewski. Umowa pierwszego z nich kończy się już w maju i zwolennicy okrojenia zarządu nie chcieliby jej przedłużać. - Generalnie, w samej spółdzielni pracujemy nad przywróceniem decyzyjności i uzdrowieniem atmosfery - dodaje prezes Kędziora. - Tego, co działo się za moich poprzedników, komentować nie chcę.

A działo się wiele... Dość wspomnieć o odwołaniu z hukiem wiceprezesa „Metalchemu”, który przed laty obejmował funkcję przedstawiając się jako jej ratownik.

Od przekrętów do gróźb

23 marca ubiegłego roku rada nadzorcza w trybie natychmiastowym rozwiązała umowę o pracę z wiceprezesem. Postawiła mu sześć zarzutów.

Pierwszy to jednoczesne bycie wiceprezesem spółdzielni i prezesem spółki VIMO w Toruniu: „to jest zajmowanie się interesami konkurencyjnymi wobec pracodawcy” (cytat z uzasadnienia uchwały z 23 marca).

Drugi to bezprawne dopuszczenie obcej osoby do komputerów pracowników spółdzielni i przełamanie zabezpieczeń informatycznych.

Trzeci dotyczy zawarcia umowy asysty informatycznej z przedsiębiorcą, który był w zarządzie spółki VIMO: „co stwarzało ryzyko braku transparentności przy wyborze firm świadczących usługi na rzecz spółdzielni”.

Czwarty to niegospodarność w zakupach za pieniądze spółdzielni. I tu długa lista sprzętów: laptop, dwa dyski twarde, dwa tablety i inne. „Należy wskazać, że część sprzętów nie znajduje się w siedzibie spółdzielni i była użytkowana wyłącznie przez pana, bez zgody zarządu”.

Piąty zarzut to: „brak poszanowania godności pracowników, stosowanie wobec nich gróźb lub szantażu w celu osiągnięcia prywatnych korzyści”.

Ostatni, szósty, to zarzut... obijania się w pracy. Wiceprezes opuszczał je po 3-4 godzinach, podczas gdy miał pracować po 6 godzin dziennie.

Zwolniony dyscyplinarnie wiceprezes nie odwoływał się od tej decyzji, ani nie poszedł do sądu pracy. Nie ujawniamy jego nazwiska, bo nie udało nam się z nim porozmawiać. Telefon komórkowy kazano mu zostawiać w spółdzielni; identycznie jak klucze, sprzęty elektroniczne, hasła i kody dostępu do oprogramowania...

Administrator walczy

26 kwietnia tego roku natomiast z hukiem zwolniono specjalistę ds. administracyjno-technicznych „Metalchemu”. Powód? Ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.

Jednak 4 maja administrator pozwał spółdzielnię do sądu pracy, domagając się 17. 696 zł odszkodowania za bezzasadne zwolnienie. Uzasadnienie pozwu daje do myślenia. „W czasie jedenastoletniej pracy, do 2016 r., powód był wyłącznie nagradzany. (...) Jego problemy rozpoczęły się w październiku 2013 r. gdy zwrócił uwagę, że wykonawca robót (tu: nazwa firmy) po raz drugi wystawił fakturę za roboty, za które spółdzielnia już mu zapłaciła”.

Dalej mowa jest o tym, że w marcu administrator, na wniosek przełożonego, przeprowadził analizę kosztów remontów nieruchomości mu podległych i stwierdził duże nieprawidłowości w rozliczeniach. Po tym dojść miało do ostrej kłótni, z rękoczynami włącznie, z pracownikiem spółdzielni odpowiedzialnym za owe rozliczenia.

„Na marginesie powód (czyli administrator - przyp.red.) podnosi, że pracownik, któremu zwracał uwagę na wysokość kosztów, rozwiązał już umowę o pracę. Powód stwierdził, że tą sprawą powinna zająć się prokuratura” - tak kończy się pozew.

PRZECZYTAJ:Walne? W sobotę o ósmej rano [KOMENTARZ]

Jak wspomnieliśmy, w sobotę 18 czerwca odbędzie się walne zgromadzenie SM „Metalchem”. Liczy ona ok. tysiąca członków, ale na walne przychodzi niewielu. Może tym razem spółdzielcy powinni przyjść liczniej? Walne odbędzie się w Gimnazjum nr 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska