Grand Prix Polski w Toruniu 2023. Bitwa o złoto na Motoarenie. Bartosz Zmarzlik kontra Fredrik Lindgren

Bartosz Zmarzlik mierzy w już w swój czwarty złoty medal w Grand Prix. Jeśli dopnie celu, to o trzy lata wyprzedzi Tony Rickardssona, który swój czwarty złoty medal świętował dopiero w wieku 31 lat. Polak będzie więc na dobrej do poprawienia rekordu wszech czasów.

Dla Fredrika Lindgrena byłoby to zdecydowanie największe osiągnięcie w karierze. A jednocześnie pierwsze mistrzostwo świata dla Szwedów od ostatniego triumfu wielkiego Rickardssona w 2005 roku.

W zasadzie losy mistrzostwa świata byłyby przesądzone, gdyby nie wpadka teamu Zmarzlika i zaskakująca bezwzględność FIM w Vojens. Na przedostatni turniej Polak pojechał z przewagą aż 24 punktów nad drugim Lindgrenem. W Vojens nie wyjechał na tor, został zdyskwalifikowany za niewłaściwy kevlar w kwalifikacjach. Surowa kara dla lidera cyklu wywołała burzę. Niemal wszyscy byli zgodni - to Zmarzlik (lub ktoś z jego teamu) nie dopilnował pewnych spraw, ale kara za ten błąd była zdecydowanie za wysoka.

- Gdzie w tym jest sport? Konsekwencje są zbyt drastyczne. To może wypaczyć wyniki całego cyklu - grzmiał trener polskiej kadry Rafał Dobrucki.

Decyzja kontrowersyjna, ale dla kibiców oznacza niebywałe emocje w Toruniu. Kto jest faworytem? To będzie wojna nerwów i decydować może odporność psychiczna. Historia przemawia za Zmarzlikiem. Motoarena bardzo sprzyja Biało-Czerwonym. W 15-letniej historii turnieju tylko dwa razy zdarzyło się, że nie oklaskiwaliśmy Polaka na podium.

Bartosz Zmarzlik pięć razy stawał na podium w Toruniu, wygrywał u nas w sezonach 2020 i 2021. W ostatnich dziewięciu turniejach obrońcy mistrzostwa świata tylko dwa razy zabrakło w wyścigach finałowych. Z kolei Lindgren może się pochwalić raptem jednym wyścigiem finałowym w 2020 roku, w którym był zresztą ostatni.

Jacek Gajewski, niegdyś menedżer walczącego o medale Ryana Sullivana, nie podejmuje się wskazywania faworyta. - Lindgren jedzie bardzo równo cały sezon, w większości turniejów dochodzi do finałów, choć czasami nie widać go w serii zasadniczej. Większa presja z pewnością spoczywa na Zmarzliku, który ostatnio jeździ może nie słabo, ale poniżej swoich standardów. W Cardiif cudem uratował turniej, ale męczył się na torze, w lidze też ostatnio gubił sporo punktów - zauważa Gajewski.

W Toruniu rozstrzygnie się również walka o miejsca w przyszłorocznym cyklu indywidualnych mistrzostw świata. Przepustki na kolejny sezon zagwarantuje sobie tylko czołowa szóstka klasyfikacji generalnej. Do tego grona dołączy najlepsza trójka z rozegranego wcześniej Grand Prix Challenge (tam na podium stawali Jason Doyle, Martin Vaculik i Szymon Woźniak), indywidualny mistrz Europy Mikkel Michelsen oraz pięciu zawodników, którzy otrzymają stałe „dzikie karty” od organizatorów.

Początek turnieju na Motoarenie w sobotę o godz. 19.00. Transmisja w otwartym kanale TTV oraz Playerze Eurosportu.

• 1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 138 pkt, 2. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 132, 3. Martin Vaculik (Słowacja) - 113, 4. Jack Holder (Australia) - 113, 5. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 98, 6. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 97, 7. Leon Madsen (Dania) - 95, 8. Jason Doyle (Australia) - 88, 9. Max Fricke (Australia) - 74, 10. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 64, 11. Patryk Dudek (Polska) - 62, 12. Mikkel Michelsen (Dania) - 53, 13. Kim Nilsson (Szwecja) - 43, 14. Maciej Janowski (Polska) - 43, 15. Anders Thomsen (Dania) - 36, 16. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 24, 17. Mads Hansen (Dania) - 10, 18. Kai Huckenbeck(Niemcy) - 6, 18. Rasmus Jensen (Dania) - 6, 18. Jacob Thorssell (Szwecja) - 6, 21. Bartłomiej Kowalski (Polska) - 4, 22. Benjamin Basso (Dania) - 3, 23. Francis Gusts (Łotwa) - 2, 24. Vaclav Milik (Czechy) - 1.