<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/lorenczewska_mariola.jpg" >Nie tylko z obawy przed odczynami poszczepiennymi, także z innych powodów coraz więcej rodziców odmawia poddania swoich dzieci obowiązkowym szczepieniom. Precedensem był na pewno wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie poznańskich rodziców, którzy kategorycznie odmówili zaszczepienia dziecka i byli ścigani za to przez sanepid. Jednak, jak się okazało, niezgodnie z literą prawa.
Otóż NSA uchylił wyrok pierwszej instancji i orzekł, że nastąpił błąd proceduralny (decyzja w tej sprawie nie powinna być podejmowana w trybie administracyjnym), ale nie kwestionował samego sensu szczepień. A to spowodowało całą lawinę komentarzy i nasilenia się ruchu antyszczepionkowego. Część rodziców opacznie zrozumiała ten wyrok i wyciągnęła pochopne wnioski. I zamiast doczekać się, o co walczono, większej liberalizacji w podejściu do szczepień, nastąpiło coś zgoła odmiennego.
<!** reklama>Główny inspektor sanitarny, powołując się m.in. na Konstytucję RP, opracował procedury, które mają uderzyć przede wszystkim w kieszenie opornych rodziców. Pomijam fakt, że zdarzają się powikłania poszczepienne (sporadycznie) i są dzieci tak chore, że nie mogą być szczepione w ogóle, albo dopiero, gdy będą starsze. Rezygnacja, bardziej lub mniej świadoma ze szczepienia np. przeciw wzw B, to ogromne ryzyko. Nie tylko naraża się własne dziecko na chorobę. W styczności z innym dzieckiem, które nie mogło zostać uodpornione (chociaż rodzice by tego chcieli), może stanowić dla tego ostatniego wielkie zagrożenie. Warto o tym pamiętać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?