Grecja dla cierpliwych

Prawie trzydzieści godzin koczowali na lotnisku w Warszawie w oczekiwaniu na samolot do Grecji. Tak rozpoczęła się podróż poślubna Jolanty i Mariusza Chylińskich.

<!** Image 2 align=right alt="Image 129301" sub="Turyści koczowali na lotnisku blisko trzydzieści godzin. Jolanta Chylińska, podobnie jak pozostali, spędziła noc na ławkach / Fot. Nadesłana">Tuż po swoim ślubie Jolanta i Mariusz Chylińscy z Brodnicy wykupili wycieczkę do Grecji.

- Na lotnisku w Warszawie mieliśmy stawić się o godzinie 15.30, zaś wylot zaplanowany był na 17.30 – opowiada turystka z Brodnicy.

Już na lotnisku okazało się, że lot został opóźniony.

Kilka godzin później okazało się, że tego dnia samolot do Grecji nie wyleci. Na wylot czekała 120 osobowa grupa. W nocy dowieziono do Warszawy kolejną 70 osobową grupę z Poznania. Głównym organizatorem wyjazdu była firma Grecos Holiday, choć tym lotem lecieli także turyści z innych biur.

<!** reklama>- Z godziny na godzinę puszczały wszystkim nerwy. Nikt nie chciał nam udzielić konkretnej informacji. Po ośmiu godzinach spędzonych na ławkach dostaliśmy kanapki i soczki. Po pierwszej w nocy zlitowano się nad nami i zaproponowano nocleg w hotelu. Okazało się, że przyjechał tylko dwudziestoosobowy bus. Do hotelu pojechali rodzice z małymi dziećmi, a pozostali spali na ławkach, na podłodze – opowiada wstrząśnięta.

Rankiem w końcu pojawił się przedstawiciel firmy Grekos obiecując, iż niebawem turyści wylecą na swój upragniony urlop.

Dopiero po interwencji mediów po 20 godzinach turyści otrzymali ciepłe posiłki oraz pokoje w hotelu, gdzie można było odpocząć kilka godzin.

Jakby było mało problemów okazało się, że zamiast do Heraklionu ze względu na tamtejszy strajk mają lecieć do Chanii.

- O osiemnastej weszliśmy do samolotu, gdzie spędziliśmy jeszcze dwie godziny bez klimatyzacji, wentylacji z płaczącymi dziećmi – relacjonują małżonkowie.

W końcu samolot z dwustuosobową grupą turystów wyleciał do Grecji.

- Na szczęście już na miejscu wszystko było w porządku. Zgłaszam reklamację, ponieważ takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - dodaje nasza rozmówczyni.

- Nasze biuro nie pozostawia nigdy klientów bez pomocy – zapewnia Piotr Krzyżaniak z biura turystycznego Grecos Holiday. – Przedstawiciel firmy zawsze czeka na lotnisku do chwili wylotu samolotu. Bywają oczywiście wyjątki, jeśli przykładowo lot zostaje opóźniony o kilka godzin z powodu zapchanych korytarzy. Wówczas obowiązki opieki nad klientem przejmują linie lotnicze. One mają obowiązek w przypadku ponad pięciogodzinnego opóźnienia zagwarantować podróżnym ciepły posiłek. Jeśli lot jest opóźniony więcej niż 12 godzin wówczas linie lotnicze muszą zagwarantować nocleg – przekonuje.

Firma zapewnia, że idzie klientom na rękę.

- W umowie z klientami zastrzegamy sobie, iż pierwszy i ostatni dzień wycieczki są dniami wlotów i odlotów. Oczywiście, jeśli nasz klient dotrze na miejsce później niż w ciągu dwudziestu czterech godziny, wówczas zwracamy koszt jednej doby - zapewnia Piotr Krzyżaniak.

- Zawsze możemy składać reklamację, jeżeli jakość usług turystycznych jest niezgodna z umową - radzi Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik konsumentów w Brodnicy. - Dobrze jest, gdy umowa jest szczegółowa. Jeżeli, w związku z niesolidnością organizatora konsument poniósł dodatkowe koszty i może okazać na tę okoliczność rachunki wówczas ma prawo żądać od organizatora zwrotu poniesionych kosztów. Reklamację należy zgłosić niezwłocznie. Trzeba zawiadomić wykonawcę usługi oraz organizatora o wadach. Umowa musi określać sposób oraz termin zgłaszania reklamacji. Organizator turystyki powinien pisemnie ustosunkować się do reklamacji w terminie 30 dni od dnia zakończenia imprezy turystycznej. Brak odpowiedzi powoduje uznanie reklamacji za uzasadnioną - wyjaśnia.