Groźne nimfy atakują

Nimfy są mniejsze od dojrzałych kleszczy, ale groźniejsze od nich. W dodatku bardzo żarłoczne. Muszą opić się krwi, żeby przeżyć. Idąc do parku czy lasu, musimy być ostrożni.

<!** Image 2 align=none alt="Image 171291" sub="Kleszcze są niewielkie, ale w lasach i parkach stanowią zagrożenie / Fot. Grzegorz Olkowski i Adam Zakrzewski">Roman Łaskowski, leśniczy z toruńskich Wrzosów, podobnie jak wielu innych leśników z długim stażem, cierpi na chorobę zawodową przenoszoną przez kleszcze - boreliozę.

- Miałem charakterystyczny rumień, ale leczyli mnie przez dwa lata na reumatyzm - mówi leśnik. - Dlatego boreliozy w moim przypadku nie da się już wyleczyć. Z kleszczami nie ma żartów. Może ugryźć 10-15 i nic się nie dzieje, a wystarczy jeden zakażony i wtedy jest kłopot, nawet na całe życie. Jako leśnicy jesteśmy szczepieni na kleszczowe zapalenie mózgu, ale niestety na boreliozę nie ma szczepionki.

<!** reklama>Jak dodaje leśnik, sezon żerowania kleszczy już się zaczął. Teraz są to nimfy, o tyle groźniejsze, że mniej widoczne. I, co ciekawe, na razie nawet jest ich więcej w mieście, szczególnie w parkach, niż w lasach.

- Wiosną ludzie częściej wybierają się na wycieczki. Jest to też okres występowania nimf, będących jednym ze stadiów rozwojowych kleszcza. Nimfa jest maciupeńka, wielkości ziarenka maku. Musi napić się krwi, żeby przetrwać i przeobrazić się w postać dorosłą. Dlatego jest taka żarłoczna - tłumaczy Joanna Biowska, rzecznik Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Toruniu. - Trzeba być przezornym. Po powrocie ze spaceru do parku czy lasu dobrze jest dokładnie obejrzeć całe ciało. Najlepiej wziąć jak najszybciej prysznic. Kleszcz zanim wkłuje się w ciało ofiary, chodzi szukając dogodnego miejsca, gdzie ma blisko do naczyń krwionośnych. Często wybiera pachwiny.

<!** Image 3 align=none alt="Image 171291" sub="Kleszcze są niewielkie, ale w lasach i parkach stanowią zagrożenie / Fot. Grzegorz Olkowski i Adam Zakrzewski">Kleszcze zamieszkują przede wszystkim lasy, parki, miejsca podmokłe, porośnięte wysoką trawą. Po wkłuciu się kleszcz wtryskuje do rany ślinę, która zawiera substancje przeciwbólowe, dzięki którym ofiara nic nie czuje. Jeśli pasożyt zakażony jest wirusami i bakteriami, może dojść do zakażenia. Najczęściej - kleszczowego zapalenia mózgu i boreliozy.

Tej pierwszej choroby nie było w Toruniu od lat. Nosicielem krętków Borella, wywołujących boreliozę, jest co piąty kleszcz. Co roku na boreliozę choruje kilkadziesiąt osób. To choroba zawodowa leśników.

- W tym roku nie mieliśmy jeszcze zgłoszeń boreliozy - zaznacza Joanna Biowska. - Przebieg choroby może być bardzo różny. Najważniejszy objaw to tak zwany rumień wędrujący. Nie można też lekceważyć dłużej utrzymującego się zaczerwienienia po ukąszeniu. Na boreliozę mogą też wskazywać objawy przypominające grypę, jak bóle głowy, gorączka, łamanie w kościach. Gdy ktoś zgłosi się od razu po pomoc i lekarz zastosuje odpowiednie leczenie antybiotykami, jest szansa na całkowite wyzdrowienie.

Nie rezygnujmy z obawy przed kleszczami z wypraw do lasu czy parku, ale bądźmy przezorni i czujni. Zarówno przed wyjściem, jak i po powrocie. Przed wyjściem na spacer warto szczelnie zawiązać ubranie, głównie nogawki i rękawy. Można też stosować tzw. odstraszacze, czyli preparaty przeciw kleszczom.

Warto wiedzieć

Jeśli zauważymy w ciele kleszcza, należy go jak najszybciej usunąć - uchwycić delikatnie pęsetą przy samej skórze i wyciągnąć zdecydowanym ruchem obrotowym, a miejsce ukłucia zdezynfekować.

Gdy w ciele zostanie łepek, trzeba zgłosić się do lekarza. Nie wolno smarować kleszcza tłuszczem!

Nimfa to forma przejściowa kleszcza (który jest pajęczakiem) - między larwą a osobnikiem dorosłym, ma około 1 mm, wspina się na 10-15 cm.