[GRUDZIĄDZ] Groźny pożar w budynku przy Drodze Łąkowej. Trzy osoby w szpitalu [ZDJĘCIA]

Do groźnego zdarzenia doszło w środowy późny wieczór. Informowaliśmy już o nim na naszej stronie internetowej www.nowosci.com.pl.

Akcja przy Drodze Łąkowej trwała godzinę

- Sygnał o zdarzeniu odebraliśmy w środę o godzinie 21.53 - informuje st. kpt. Paweł Korgol, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu. - Na miejsce udały się dwa nasze zastępy, była także policja oraz pogotowie ratunkowe. Cała akcja trwała około godziny.

Czytaj także: Piłkarze Olimpii Grudziądz spotkali się ze swoimi kibicami przed startem rundy wiosennej [ZDJĘCIA]

Okazało się, że pożar rozprzestrzenił się w jednym z pustostanów zlokalizowanych przy Drodze Łąkowej. Na miejscu okazało się, że w pobliżu są jednak ludzie. Prawdopodobnie byli to bezdomni, którzy szukali schronienia.

- Ewakuowano siedem osób oraz psa - dodaje przedstawicieli grudziądzkiej Straży Pożarnej. - Trzy osoby trafiły do szpitala. Był to teren zamknięty, ponieważ budynek przeznaczony był do wyburzenia. Nie możemy na razie w stu procentach mówić o przyczynach powstania pożaru. To wyjaśni policyjne dochodzenie.

Trudno mówić o stratach

Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. Osobami, które trafiły do szpitala, były dwie kobiety oraz mężczyzna.

- Trudno określić straty jakie powstały w wyniku tego zdarzenia, skoro budynek przeznaczony był do rozbiórki - dodaje Paweł Korgol, rzecznik grudziądzkich strażaków.

W lipcu ubiegłego roku palił się budynek po dawnym kinie Helios, który także pozostawał w ruinie.

Grudziądz: bezdomni w ruinach

Po tym zdarzeniu właściciel obiektu, który znajdował się przy ulicy Chełmińskiej, zdecydował się na jego wyburzenie.

Nieoficjalnie mówiło się wówczas o tym, że w ruinach dawnego kina także chętnie przebywały osoby bezdomne. Sytuacja prawna z właścicielami budynku przy Drodze Łąkowej jest skomplikowana, bo dopiero niedawno zgłosiły się do miasta dwie osoby, które są nowymi właścicielami po zmarłym poprzednim.

- Budynek wyłączony był z użytkowania i nie powinny przebywać tam żadne osoby - podkreśla Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej. - Niestety, bezdomni szukają schronienia wszędzie tam, gdzie jest kawałek dachu nad głową. Są przez to narażone.