Z dużym opóźnieniem, ale w końcu nadszedł sezon grzybowy, a wraz z nimi pierwsze przypadki zatruć. Podpowiadamy dziś, jak ustrzec się przed tego typu wypadkami
<!** Image 2 align=none alt="Image 197429" sub="Na targowisku przy ul. Kosynierów Gdyńskich jest coraz więcej grzybów. Na zdjęciu Marek Olski, który przyjechał z maślakami zebranymi w okolicach Jeżewa [Fot.: Anita Etter]">- Najczęstszą przyczyną ostrych zatruć grzybami jest pomylenie gatunków trujących z jadalnymi - informuje Iwona Zarwalska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Grudziądzu. - Zwykle mylony jest muchomor sromotnikowy z grzybem jadalnym o nazwie gąska żółta, czy też pieczarka biaława, będąca grzybem trującym, z pieczarką karbolową.
Aby uniknąć kłopotów, wystarczy uważnie przyglądać się zbieranym gatunkom. Epidemiolodzy wskazują na ich cechy charakterystyczne.<!** reklama>
- Muchomor sromotnikowy zawsze ma białe blaszki, pochwę u podstawy trzonu, słodkawy zapach i biały wysyp zarodników. Jest to gatunek śmiertelnie trujący - alarmuje nasza rozmówczyni. - Ponadto należy się wystrzegać muchomora czerwonego o kapeluszu w białe plamki i muchomora cytrynowego, który charakteryzuje się żółtą barwą i wonią przypominającą zapach ziemniaków.
Jak podkreślają pracownicy inspekcji, zaszkodzić mogą też grzyby jadalne, ale stare, które pokryte są niebezpieczną pleśnią.
A co w przypadku, kiedy nie mamy pewności co do danego gatunku?
- Najlepiej wówczas zrezygnować z zerwania go, poprosić o radę osobę bardziej doświadczoną lub zajrzeć do atlasu z grzybami, a po powrocie do domu dodatkowo odwiedzić oddział Państwowej Powiatowej Inspekcji Sanitarnej - radzi Iwona Zarwalska. - Szczególną ostrożność należy zachować też w przypadku młodych okazów. Nie mają one jeszcze wykształconych owocników, więc bardzo łatwo można się pomylić.
Oprócz miłośników grzybobrania, równie często można spotkać osoby, które wolą nie ryzykować i kupują grzyby w sklepach lub na targach.
- Kiedyś wspólnie z całą rodziną całe weekendy o tej porze spędzaliśmy w lesie. Problemy pojawiały się jednak dopiero w domu, kiedy część zebranych grzybów wyrzucaliśmy, bo nie byliśmy pewni, czy są jadalne. Teraz, kiedy dzieci są już dorosłe, wolimy z mężem kupić kilka sztuk na rynku i uniknąć niepotrzebnego stresu związanego z możliwością zatrucia - wyznaje pani Marianna, którą spotkaliśmy wczoraj na grudziądzkim targowisku.
To z pewnością dużo wygodniejsze rozwiązanie, a przy tym, jak się okazuje, bardziej ekonomiczne. Grzyby w tym roku są bowiem bardzo tanie. Najwięcej zapłacimy za rydze - 5 złotych miarka, nieco mniej za kurki, bo 3 złote, i około 2,50 za maślaki i gąski.
Czy jednak kupując grzyby na targu możemy być pewni, że nie ma wśród nich tych, które mogłyby nam zaszkodzić? Epidemiolodzy uspokajają - właściciele targowisk mają obowiązek zatrudnienia klasyfikatorów grzybów, którzy służą poradą na miejscu. Tak jest również w przypadku naszego miasta. Poza tym zasięgnąć opinii specjalisty można też w godzinach urzędowania Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Grudziądzu.
Mimo szerokich działań, mających na celu uświadomienie zbieraczom i smakoszom grzybów, jak ważna jest tu ostrożność, nadal nie brakuje przypadków zatruć. W naszym regionie odnotowano do tej pory jedno tego typu zdarzenie, które miało miejsce 28 września.
- Pacjentką, u której stwierdzono podejrzenie zatrucia grzybami, była kobieta zamieszkała na terenie powiatu świeckiego. Na szczęście, już z pierwszymi objawami trafiła do grudziądzkiego ambulatorium. - podaje Anna Wilczyńska-Filip z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Świeciu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?