Jabłka odmiany piros mają czerwony, apetyczny rumieniec, są kruche, soczyste, o smaku słodko-winnym. Świetne na drugie śniadanie, zdrowe, a w tej chwili wręcz patriotyczne. Radny Platformy Obywatelskiej Paweł Gulewski i Stowarzyszenie Młodzi Demokraci w czwartek pod pomnikiem Kopernika częstowali torunian i turystów owocami w ramach akcji „Jedz jabłka na złość Putinowi”. Zachęcali do kupowania polskich jabłek, aby straty naszych producentów były jak najmniejsze.
[break]
Polskie jabłko podbija świat
- Proszę bardzo, polskie jabłka - reklamował Piotr Drążek, przewodniczący Stowarzyszenia Młodzi Demokraci w województwie kujawsko-pomorskim, częstując owocami z wiklinowego kosza. - Jak na złość Putinowi, to wezmę. A ogryzki do ambasady albo nawet na sam Kreml - żartowali przechodnie. Wśród nich byli także obcokrajowcy, którzy mieli okazję dowiedzieć się o rosyjskim embargu i zaletach naszych owoców.
- Zdaniem ekspertów, gdybyśmy zjedli tylko 4,5 kg jabłek rocznie więcej niż dotychczas, problem rosyjskiego embarga byłby zażegnany. Liczymy, że spopularyzowanie tej akcji będzie miało wymierny wpływ na sytuację producentów i przetwórców, ale bardzo istotna jest też kwestia promocyjna. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wstawił na swój profil społecznościowy zdjęcie z polskim jabłkiem, sprawa jest komentowana w takich pismach, jak „The Wall Street Journal” czy „Der Spiegel”, więc widać, że ta akcja staje się światowa - mówi Piotr Drążek.
- Kiedy mówimy, że to na złość Putinowi, ludzie tym chętniej biorą - podkreśla Paweł Gulewski. - Jest duża świadomość powagi sytuacji, Polacy wiedzą, że nasi sadownicy mają problem.
Z sadów żyją całe rodziny
Jak mówi radny Platformy, dotyczy on nie tylko producentów, ale rzeszy osób utrzymujących się z pracy przy zbiorach i przetwórstwie.
- Wychowałem się na Podlasiu, w powiecie łosickim, gdzie w tej branży nie tylko w sezonie pracują całe rodziny. Jeśli dany producent jabłek nie będzie mógł ich sprzedać na Wschód w związku z embargiem, to nie będzie mógł zatrudnić tylu osób co zazwyczaj. Jeśli nie znajdziemy zbytu, to będziemy mieć zasadniczy problem społeczny i ekonomiczny. Zdaję sobie sprawę, że przy wielkości i wartości eksportu polskich jabłek do Rosji, ten zryw jest symboliczny, ale pełni bardzo ważną funkcję, bo zwraca uwagę na problem i zachęca do większej konsumpcji. Jak zadeklarował radny Gulewski, jeśli Biuro Rady Miasta wcześniej nie wpadnie na ten pomysł, to on osobiście przyjdzie z jabłkami na najbliższą sesję.
Królują papierówka, piros i geneva
- W sklepach i na targowiskach można teraz kupić jabłka kilku bardzo smacznych letnich odmian - to tradycyjna papierówka, czyli żółta oliwka, a z nowszych np. piros i geneva.
- Owoce są na każdą kieszeń, kosztują 2-3 złote za kilogram.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?