W niewidzialne autobusy nie wierzę i rzeczywiście po pewnym czasie autobus, wprawdzie spóźniony, ale jednak się pojawił. Tylko pani z okienka zniknęła.
Albo obrazek taki: dochodzi godzina 18, kasjerka zamyka okienko przez nosem klienta, za którym stoi jeszcze spora kolejka. Wszyscy z tych kilkunastu osób, które zostały na lodzie, stawili się przy kasach przed godziną 18, mieli prawo kupić bilet i to nie ich wina, że czynne było tylko jedno z kilku okienek. Ale kogo to obchodzi? W niedzielę byłem świadkiem, jak kierowca dalekobieżnego autobusu pytać musiał ludzi na dworcu, jak dojechać do autostrady, bo część ulic zamknięto. I bardzo dobrze, że pytał, ale czy nie powinien mieć wsparcia i informacji na miejscu, od dworcowych służb?
W przedwojennym dowcipie sprzedawano bilety autobusowe trzech klas: pierwsza klasa siedzi, druga stoi, trzecia... pcha. Mam wrażenie, jakby toruński dworzec był tylko dla tych z biletami trzeciej klasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?