Hitowy mecz w Toruniu. CUK Anioły podejmują Projekt Warszawa. Stawką półfinał Pucharu Polski

To jest kapitalny sezon toruńskich siatkarzy, którzy jeszcze nie przegrali oficjalnego meczu o stawkę. W II lidze zanotowali 18 zwycięstw i na cztery kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej zapewnili sobie pierwsze miejsce. Do tego trzeba doliczyć cztery wygrane w Pucharze Polski. Przypomnijmy, że torunianie kolejno pokonali rezerwy Trefla Gdańsk 3:0, BAS Białystok 3:0, UKS Spartę Grodzisk Mazowiecki 3:2 i Arkę Chełm 3:1. To otworzyło drzwi do spotkania z warszawianami.

- Chciałbym, żeby moi chłopcy zagrali w czwórce - mówi Krzysztof Stelmach, trener CUK Aniołów w rozmowie z Polsatem Sport. - Takie są marzenia, ale nieraz marzenia się spełniają. Nie będziemy ukrywać, że Projekt Warszawa jest zdecydowanie silniejszym zespołem. Chciałbym wziąć chłopaków na taki turniej. Szkoda, że nie obowiązują przepisy sprzed kilku lat kiedy do turnieju finałowego kwalifikowało się osiem zespołów - dodaje szkoleniowiec.

Torunianie traktują mecz pucharowy z Projektem jako nagrodę ze świetną postawę w poprzednich rundach. Jak mówią chcą się dobrze bawić i zaprezentować z jaka najlepszej strony.

Ekipa ze stolicy to jeden z czołowych zespołów Plus Ligi. Aktualnie zajmuje w tabeli trzecie miejsce. W sezonie przegrała tylko cztery mecze. Podopieczni Piotra Grabana awansowali do finału Challenge Cup więc są w grze o potrójną koronę.

Najbardziej znanymi postaciami zespołu są środkowi Andrzej Wrona, który wiele lat grał w Bydgoszczy i Piotr Nowakowski oraz przyjmujący Artur Szalpuk, a także libero Damian Wojtaszek. Cała czwórka to mistrzowie świata. Z zagranicznych zawodników wypada wymienić francuskiego przyjmującego Kevina Tillie, aktualnego mistrza olimpijskiego. Są także doświadczony serbski środkowy Srecko Lisinac, niemiecki atakujący Linus Weber oraz amerykański środkowy Taylor Averill. Wszyscy są reprezentantami swoich krajów.

Spotkanie w hali SP nr 28 Na Skarpie zobaczy nadkomplet publiczności w sumie 900 osób. Hala liczy 700 miejsc, ale klubowi działacze postarali się o dostawki i w niedzielę były montowane dodatkowe trybuny. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki w dwóch transzach. Kto nie kupił wejściówek, to może obejrzeć transmisję w Polsacie Sport.

Dodajmy, że takiego siatkarskiego wydarzenia w historii Torunia jeszcze nie było. Pamiętamy, że przed sezonem był turniej z zespołami z Plus Ligi, ale nigdy mecz o taką stawkę.