Hotel Walter w Toruniu idzie pod młotek! Jak wygląda hotel w środku? ZDJĘCIA
Droga do dramatu
Z opowieści Tadeusza Waltera wynika, że z zaciągniętym przed laty kredytem na 1 mln zł w SKOK-u Kujawiak generalnie sobie radził. Jak twierdzi, tylko w jednym okresie miał opóźnienia. Dotyczyły w sumie 20 tysięcy zł, czyli dwóch miesięcznych rat. Zbiegło się to kilka lat temu z upadłością SKOK-u Kujawiak.
Upadłym SKOK-iem zajął syndyk, którego zadaniem - jak wiadomo - jest w takich przypadkach m.in. skuteczne zbycie majątku i odzyskanie należności. Umowę pożyczki toruńskiemu przedsiębiorcy wypowiedział, domagając się spłaty całości pożyczki. -Na dziś to 1 mln 200 tys. zł, razem z odsetkami. Ponieważ wpisany zostałem do KRD, nawet bank, którego jestem dobrym i wiarygodnym klientem (tak jego przedstawiciel zeznał w sądzie) nie jest mi w stanie pomóc. Nie mam formalnie zdolności kredytowej. Znalazłem się w pułapce - tak swoje położenie przedstawia biznesmen.