<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/lorenczewska_mariola.jpg" >Farmaceuci zacierają ręce. Skłonność do nadużywania leków - w tym w znacznym stopniu specyfików dostępnych w aptekach bez recepty - to dla nich czysty zysk. Jak woda idą m.in. leki przeciwbólowe, antygrypowe, preparaty witaminowe czy wspomagające odchudzanie.
A według Polskiej Akademii Nauk tylko mniej niż połowa takich specyfików nasze dolegliwości rzeczywiście leczy, natomiast wiele z nich wywołuje niepożądane skutki uboczne. Dają o sobie znać wcześniej czy poźniej. Większość trywialnych przypadłości, np. przeziębienia, leczą się samoistnie, bez konieczności stosowania sztucznych farmaceutyków. A co dzieje się w aptekach? Ich obroty stale rosną, zakatarzeni i kaszlący pacjenci stoją nawet w kolejkach. Zainteresowanie poszczególnymi lekami odbywa się falami. Jesienią i zimą faszerujemy się witaminami, w tym najbardziej popularną witaminą C. Tymczasem udowodniono, że jej przyjmowanie nie ma znaczenia dla zdrowienia. Może, o ile jest regularnie przyjmowana i to w dużych dawkach, jedynie nieznacznie skrócić czas choroby.
<!** reklama>Naukowcy przestrzegają też przed stosowaniem antybiotyków, które są nagminnie zapisywane przez lekarzy, często na życzenie pacjentów, nawet przy infekcjach wirusowych. Czym to grozi w skali makro? Między innymi tym, że nie będzie czym leczyć poważnych chorób, bo antybiotyki nie będą już działały. Aktualnie w Polsce z powodu lekoopornych bakterii umiera rocznie około 30 tys. osób. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?