Indeksów nie zabraknie

Od początku sierpnia wszystkie kujawsko - pomorskie uniwersytety znów rekrutują. Na żadnym nie udało się wypełnić limitów przyjęć, choć liczba chętnych była ogromna.

Bydgoskiemu Uniwersytetowi Kazimierza Wielkiego w czasie pierwszego naboru na studia stacjonarne udało się przyciągnąć około 8 tysięcy kandydatów. UMK dostał 23 tys. zgłoszeń. Jednak gdy przyszło ostatecznie podjąć życiową decyzję, część maturzystów zdecydowała się studiować gdzie indziej. Dlatego można jeszcze przebierać w indeksach regionalnych uczelni.

Z rekrutacją zmaga się także Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy. Na tegorocznych maturzystów czeka jeszcze 200 miejsc. W sumie było ich 2050.

- Skutki niżu demograficznego są dla nas podwójnie odczuwalne. Maturzyści omijają naszą uczelnię, bo kierunki są bardzo techniczne, a przedmioty ścisłe nie są dziś w modzie - mówi Franciszek Bromberek, rzecznik UTP. - Radzimy sobie nie najgorzej. UKW i UMK mają jeszcze mnóstwo wolnych miejsc.

<!** reklama>- Z 6600 miejsc po pierwszym naborze zostało nam 850 - mówi Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK. - Na części kierunków mamy już nadkomplet zgłoszeń.

Tak jest na socjologii, filologii klasycznej i logopedii, kierunkach w poprzednich latach obleganych. Dramatycznie jest na fizyce. Na 140 wolnych miejsc zgłosiły się dotąd dwie osoby. Na modnej informatyce UMK zaproponował 120 miejsc, uzbierał zaledwie połowę kandydatów. Liczy na to, że do 21 sierpnia indeksy rozejdą się. Na razie zgłosiło się zaledwie pięć osób.

Niż demograficzny odczuwa UKW. Liczba chętnych do studiowania spadła o 5 procent. Uniwersytet przygotował 3150 miejsc na studiach stacjonarnych. Co piąte pozostało wolne, więc rekrutuje dalej, licząc, że na 650 wolnych miejsc znajdą się jeszcze chętni.