Informatyk, który zniszczył policyjne urządzenia, musi za nie zapłacić

Terminale były zabierane głównie przez patrole piesze. Dzięki nim można na przykład weryfikować dane kontrolowanych osób i pojazdów - sprawdzać, czy legitymowani nie są przypadkiem poszukiwani, a pojazdy kradzione.

Pisaliśmy już o tym, że kilka miesięcy temu siedem takich urządzeń zostało znalezionych na terenie komendy w pojemniku z wodą. Jak się potem okazało, wrzucił je tam policyjny informatyk zatrudniony w komendzie jako pracownik cywilny. Podczas przesłuchania przyznał, że kolejne cztery utopił w Wiśle. Został zwolniony z pracy.

Sporządzono przeciwko niemu także akt oskarżenia, w którym mężczyzna złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Został on zaakceptowany przez prokuraturę, sąd oraz komendę policji, która występowała w tej sprawie w charakterze pokrzywdzonej instytucji.

Byłemu policyjnemu informatykowi sąd nakazał naprawienie szkody W ciągu dwóch lat musi oddać policjantom 80 tysięcy złotych, ponieważ na tyle wyceniono wartość zniszczonych urządzeń. Jeżeli tego nie zrobi, grozi mu kara dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie sąd zawiesił na trzy lata próby.

Zarówno podczas śledztwa jak w sądzie, oskarżony nie wyjaśnił, dlaczego zniszczył urządzenia.

Wyrok nie jest prawomocny, ale nie należy spodziewać się apelacji.