Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwazja niezwykłych karłów

Tadeusz Oszubski
W ostatnim czasie doszło do spotkań z niezwykłymi istotami niskiego wzrostu. Świadkowie pokazują zdjęcia i zapewniają, że nie widzieli ludzi z defektem genetycznym, tylko nieznane istoty.

W ostatnim czasie doszło do spotkań z niezwykłymi istotami niskiego wzrostu. Świadkowie pokazują zdjęcia i zapewniają, że nie widzieli ludzi z defektem genetycznym, tylko nieznane istoty.

<!** Image 2 align=right alt="Image 96026" sub="Zdjęcie tajemniczej postaci, wykonane przez Deneau">Dziennik „The Sun” opublikował na początku sierpnia niezwykłe zdjęcie wykonane w okolicach jeziora Tahoe w Stanach Zjednoczonych. Wędrujący przez las Lloyd Deneau, 41-letni turysta z Florydy, fotografował pejzaże. Przeglądając obrazy zapisane w cyfrowym aparacie fotograficznym mężczyzna nagle odkrył, że na jednym ze zdjęć jest coś, czego w trakcie wędrówki nie widział. Wśród drzew i krzewów majaczyła niewyraźna sylwetka bardzo niskiej człekopodobnej istoty. Ten, jak go później nazwali dziennikarze, leprechaun-alien (leprechaun: karzeł z irlandzkich legend; alien - w języku ang. obcy), miał wzrostu nie więcej niż 90 cm.

- Kiedy robiłem to zdjęcie bezdyskusyjnie nikogo nie było w pobliżu. Nie widziałem tego stworzenia - powiedział Deneau dla „The Sun”. - Po powrocie do domu pokazałem zdjęcie przyjaciołom i rodzinie, ale nikt nie potrafił wyjaśnić tej sprawy. Według moich dzieci, postać na zdjęciu najbardziej przypomina leprechauna albo kosmitę. Mam za soba wojskową przeszłość, jestem zwolennikiem konkretów i nie wierzę w obcych przylatujących na Ziemię w UFO, nie potrafię jednak racjonalnie wyjaśnić tego, co mi się przydarzyło.

<!** reklama>Zdjęcie wzbudziło zainteresowanie wielu badaczy niezwykłych zjawisk oraz entuzjastów. Postawiono też wiele hipotez. Przypuszcza się, że, oprócz legendarnego karła i kosmity może to być elf, a nawet dziecko bigfoota, amerykańskiego yeti.

Niektórzy badacze sugerują związek pomiędzy postacią na zdjęciu a miejscem, gdzie zostało ono wykonane. Region jeziora Tahoe (Lake Tahoe) leży na pograniczu Kalifornii i Nevady, gdzie odkryto pradawne ślady człowieka i odprawianych przez niego magicznych obrzędów.

<!** Image 3 align=left alt="Image 96026" sub="Karzeł z Argentyny uwieczniony na cyfrowym filmie z komórki przez nastoletniego Jose Alvareza">Czy tajemnicza postać na zdjęciu Lloyda Deneau rzeczywiście ma związek z pradawnymi i stanowiącymi zagadkę dla nauki szczątkami człowieka ze Spirit Cave? Czyżby w kadr nowoczesnego cyfrowego aparatu trafił nie tyle kosmita, co nadnaturalna istota z odległej przeszłości?

Może przez lasy porastające brzegi jeziora Tahoe wciąż wędruje jakiś zapomniany duch lasu, bożek, którego ostatni wyznawcy pomarli tysiące lat temu? I czy właśnie takiego rodzaju istota pojawiła się wcześniej w Argentynie?

Pod koniec marca argentyński ogólnokrajowy dziennik „El Tribuno”, a za nim angielski „The Sun”, podały informacje o niezwykłym wydarzeniu w mieście General Guemes, leżącym w argentyńskiej prowincji Salta.

Któregoś późnego wieczoru w pierwszym tygodniu marca grupa nastolatków spędzała czas na rozmowach siedząc na ulicznej ławeczce. Nagle z pobliskiej kępy krzewów wyszła niewielka postać i ruszyła w dół ulicy. Pojawienie się dziwnej istoty wywołało konsternację. Jeden z nastolatków zapanował nad emocjami i uruchomił kamerę w telefonie komórkowym. Chłopak nagrał przemarsz tajemniczego stworzenia, a film ten, umieszczony w Internecie, obiegł cały świat.

Co zostało uwiecznione na cyfrowym filmie z komórki? Znawcy tematu twierdzą, że to postać z legend znanych w wielu regionach świata: karzełek, gnom, leprechaun, krasnal. Przemawiać za tym mają wzrost stworzenia, jego dyskretna, by tak rzec, obecność i spiczasta czapka.

- Rozmawialiśmy o naszej ostatniej wyprawie na ryby - relacjonował dziennikarzom „El Tribuno” nastoletni Jose Alvarez, który sfilmował tajemnicze stworzenie. - Akurat wyjąłem komórkę i odebrałem SMS. W tej samej chwili usłyszeliśmy hałas, jakby ktoś rzucał kamieniami. Spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy ruch w trawie. Najpierw wszyscy pomyśleliśmy, że to jakiś pies wybiegł z krzaków, ale zaraz zrozumieliśmy, że to coś dziwnego. To była charakterystyczna sylwetka. Zobaczyliśmy gnoma. Wtedy wszyscy poczuliśmy strach. Jeden z kolegów tak się przeraził, że musieliśmy zawieźć go do szpitala. Ta sprawa to nie żarty. Od tamtego wieczoru ani ja, ani żaden z moich kolegów, którzy tam byli, nie wychodzimy z domu po zmroku.

Czy Argentyńczyk Jose Alvarez i Amerykanin Lloyd Deneau zdobyli dowody realnego istnienia niskorosłych nadnaturalnych istot znanych z legend opowiadanych na wszystkich kontynentach? A może są żartownisiami albo sami padli ofiarą szalbierstw? Tak jak w wielu innych tajemniczych przypadkach dopiero czas pokaże, czy ujawnio-no sensacyjne fakty, czy też z premedytacją wprowadzono w błąd opinię publiczną.

Warto wiedzieć

Region Tahoe

Na zachód od Carson City w Nevadzie odkryto w 1940 r. Spirit Cave (Jaskinię Ducha), a w niej artefakty i zmumikowane zwłoki człowieka sprzed ponad 9 tys. 400 lat. Te szczątki są najstarszą mumią Ameryki Północnej.

Człowiek pochowany w Jaskini Ducha, szaman lub wódz, nie był typowym Indianinem. W opinii ekspertów, czaszka należała do osobnika typu kaukaskiego - człowieka rasy białej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska