Jacek Paszulewicz zostaje w Olimpii Grudziądz. Przywódca nadal ze swoją "bandą z Grudziądza"

Po znakomitym i historycznym dla grudziądzkiej piłki sezonie nikt z sympatyków biało-zielonych nie wyobrażał sobie, by pozbyto się trenera Paszulewicza.

Szkoleniowiec zapracował sobie na znakomitą markę, bo prowadzona przez niego w większości młoda drużyna była jedną z rewelacji całej I ligi.

Nie jest tajemnicą, że zakusy na zakontraktowanie Jacka Paszulewicza mieli inni. Ten jednak w środę zdecydował się podpisać nowy kontrakt z ekipą Olimpii. Informowaliśmy o tym na naszej stronie internetowej.

Czy trudno było przekonać trenera do pozostania w Grudziądzu?

- Na pewno tych rozmów było kilka i nie stało się to od razu - przyznaje Jacek Bojarowski, prezes Olimpii. - Daliśmy sobie czas do ostatniej środy na podjęcie ostatecznych decyzji. Gdyby wpłynęła jakaś konkretna oferta z ekstraklasy, z całą pewnością nasz szkoleniowiec zastanowiłby się nad zmianą otoczenia. Były oferty, lecz z pierwszej ligi. Dlatego trener zostaje z nami.

Jacek Paszulewicz na stanowisku pierwszego szkoleniowca zadebiutował w minionym sezonie.

Jacek Paszulewicz dokonał niemożliwego

Jego pierwszym rywalem był Rozwój Katowice. Olimpia zamykała wówczas tabelę I ligi.

Czytaj także: MRGARDEN GKM Grudziądz przeciwko ekipie z Zielonej Góry pojedzie z nożem na gardle. W niedzielę mecz

Z 10 punktami na koncie, nikt nie dawał jej szans na utrzymanie. Tymczasem trener wraz ze swoją ekipą dokonali niemożliwego. Po znakomicie przepracowanym okresie przygotowawczym zespół wiosną zachwycał. I utrzymał się jednak na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy.

W tym sezonie kontynuowano odmładzanie składu i coraz śmielej stawiano na bardzo młodych piłkarzy.

Runda jesienna była taka sobie, ale znów znakomita forma wiosną, a do tego mocno spłaszczona tabela, sprawiły, że drużyna liczyła się w walce o awans do ekstraklasy. Nie udało się, jednak został pobity rekord punktowy w historii klubu, zdecydowanie Olimpia wygrała też w klasyfikacji Pro Junior System.

Przywódca pozostaje w Grudziądzu

W Grudziądzu nikt nie wyobraża sobie ekipy bez Jacka Paszulewicza. W Polsce każdy bał się bandy z Grudziądza, jak sam nazwał swoich piłkarzy trener. I teraz przywódca tej „bandy” zostaje na dłużej.

Kibice są jednomyślni. To dobrze wróży biało-zielonym. Podobnego zdania są włodarze klubu z Piłsudskiego.

- Mamy nadzieję, że będziemy się nadal rozwijać - mówi Jacek Bojarowski, prezes Olimpii Grudziądz. - Wierzymy, że ta ciągłość będzie zachowana. Wcześniej mieliśmy trenera Marcina Kaczmarka, który pracował u nas z dużymi sukcesami przez kilka lat. Liczymy, że i tym razem będzie podobnie.

Obecnie gracze oraz sztab szkoleniowy przebywają na zasłużonych urlopach.

Za kilka tygodni powrót do klubów i start przygotowań do kolejnego sezonu na pierwszoligowych boiskach.

W klubie tymczasem praca wre. Przedłużane są kolejne kontrakty, prowadzone rozmowy z potencjalnymi wzmocnieniami. W kraju dużo mówi się, że trójka liderów Olimpii z tego sezonu, a więc Jakub Wrąbel, Jakub Łukowski oraz Karol Angielski, wróci z wypożyczeń do swoich klubów.

Grudziądzanie straciliby wówczas sporo z siły rażenia. Czy to przesądzone?

Na tę chwilę cała trójka wraca do swoich klubów, ale temat całkowicie zamknięty nie jest - przekonuje prezes Bojarowski. - Wszystko zależy od oceny przez sztab szkoleniowy. Jeśli ten uzna, że są gotowi na grę w ekstraklasie, odejdą. Jeśli nie, może znów zagrają u nas.