Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaja na policji, czyli biurokracja wojenna [RETRO]

Szymon Spandowski
W 1916 roku Josef Renz pozdrawiał z Torunia swoją rodzinę w Alzacji
W 1916 roku Josef Renz pozdrawiał z Torunia swoją rodzinę w Alzacji Z archiwum autora
Tajemniczy most przez Wisłę, zbudowany przez saperów na początku I wojny światowej, został rozebrany najprawdopodobniej pod koniec 1916 roku.

Brodacz na zdjęciu obok nazywał się Josef Renz. Pochodził z Alzacji, która w latach 1871-1919 należała do Niemiec. Jako poddany cesarza Wilhelma został więc podczas I wojny światowej wcielony do armii, a konkretnie do 4 Batalionu Landszturmu.

W 1916 roku Josef Renz ze swoją jednostką znalazł się w Toruniu, gdzie kazał sobie zrobić zdjęcie na tle ściany jakiegoś szachulcowego budynku. Ze zdjęcia powstała pocztówka, jaką Renz wysłał rodzinie. W 2016 roku pewien francuski antykwariusz sprzedał obrazek na aukcji internetowej. Tak się złożyło, że zdjęcie wróciło do Torunia tego samego dnia, w którym zostało wysłane, ale sto lat później! Korzystając z tego niezwykłego zbiegu okoliczności, cofniemy się dziś w czasie o sto lat.

Pan burmistrz w kuchni

Swego czasu sporo miejsca poświęciliśmy drewnianej przeprawie przez Wisłę, jaką na początku I wojny światowej zbudowali w Toruniu saperzy. O moście, po którym miała kursować kolejka wąskotorowa, krążyły w mieście legendy, jednak informacji o nim zachowało się w źródłach niewiele.

O tym, jak ta konstrukcja wyglądała, dowiedzieliśmy się dopiero dzięki archiwalnemu zdjęciu, jakie podczas wojny zrobił jeden ze stacjonujących wtedy w Toruniu saperów. Niezwykłą fotografię odnalazł, kupił i się nią z nami podzielił Marcin Orłowski. W poszukiwaniu informacji o tej przeprawie przekopaliśmy kilka roczników toruńskiej prasy sprzed wieku. Jako obiekt wojskowy most musiał być jednak dla dziennikarzy niedostępny, wzmianka na jego temat pojawiła się w „Gazecie Toruńskiej” dopiero w listopadzie 1916 roku. Polski dziennik odnotował wtedy, że przeprawa ma zostać... rozebrana.

Znacznie więcej miejsca gazeta poświęciła kuchni wojennej, jaka została otwarta w budynku dawnej fabryki pierników przy ulicy Strumykowej 4. Nic dziwnego, nad kotłami pochylili się wtedy nie tylko dziennikarze.

„Na sobotę zostali zaproszeni do kuchni, w celu zwiedzenia urządzeń tejże i skosztowania obiadu radni miasta, przedstawiciele gazet itd. - pisała „Gazeta Toruńska”. - Na cele kuchni wskazał w kilku słowach burmistrz dr Hasse, głos zabrał też radny Dietrich, pod którego nadzorem kuchnia się znajduje. W sobotę składał się obiad z kartofli i brukwi z wieprzowiną razem ugotowanych. Przyrządzenie było dobre, toteż p. burmistrz dał wyraz nadziei, że kuchnia cieszyć się będzie licznym udziałem w obecnych ciężkich czasach wojennych”.

Radny Dietrich, poza kuchnią, miał również na głowie własną firmę handlującą artykułami żelaznymi Dietrich & Sohn. Należał do niej budynek domu towarowego Flis przy Szerokiej, centrala znajdowała się natomiast w specjalnie w tym celu wzniesionym biurowcu przy obecnej ulicy Żółkiewskiego 31.

Zobacz także: Toruń miastem z najpiękniejszymi fontannami w Polsce!

Specjałów kuchni wojennej nie kosztował zastępca burmistrza, dobrze nam znany Willy Stachowitz. Być może wziął urlop po tym, jak kilka dni wcześniej obchodził 25-lecie pracy. Pierwsze kroki stawiał jako adwokat w Kartuzach. Karierę w Toruniu rozpoczynał od stanowiska skarbnika, drugim burmistrzem został w 1893 roku.

Po znaczki na policję

Sto lat temu toruńska prasa przypominała również o terminie zapisów na mięso. Informowała o tym, że chleb powinien zawierać do 30 proc. pszennej mąki oraz o tym, że niebawem będą wydawane znaczki na jaja.

Aby je otrzymać, trzeba się było zgłosić na... policję. Ich dystrybucja miała być prowadzona m.in. w „stacyach” policyjnych przy ulicy Lipowej 24 na Mokrem oraz przy ulicy Melliena 87 na Bydgoskim Przedmieściu, czyli dziś przy ulicy Kościuszki 24 oraz Mickiewicza 65. Posterunki policji jako punkty zaopatrzenia w znaczki na jaja, nie powinny nikogo dziwić. Zdobycie jaj nie było rzeczą łatwą.

„Dla każdej osoby na czas od 13 listopada do 2 grudnia wolno żądać dwa znaczki na jaja - informowała „Gazeta Toruńska”. - Każdy znaczek uprawnia do zakupu jednego jaja w znanych miejscach sprzedaży. Znaczki wydaje się tylko na pisemny wniosek. Formularze do stawiania wniosków dostać można w powyżej wymienionych miejscach wydających znaczki na jaja. Odbierając znaczki na jaja należy przedłożyć okładkę karty chlebowej do ostemplowania”.

Polecamy:

Fragment Torunia. Panorama Starego Miasta z lotu ptaka. Na pierwszym planie Plac Teatralny i ulica Chełmińska. W głębi (na wprost) widoczny kościół św. Jana.Data wydarzenia: 1920 - 1939

Toruń w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Zobacz! [ar...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska