Jakie atrakcje czekają nas podczas tegorocznej imprezy „Star Force”?

Star Force do tej pory odbywał się naprzemiennie - raz w Toruniu, raz w Bydgoszczy. W tym roku drugi raz z rzędu zagości w Toruniu. Dlaczego?
W Toruniu łatwiej i taniej było nam uzyskać dostęp do odpowiadającego wymogom imprezy obiektu. Poza tym bydgoski fanklub „Gwiezdnych wojen” nie bardzo chciał się już angażować w nasze działania. Jeśli chodzi o prace przy organizacji imprezy, toruńska ekipa jest od niego bardziej zaprawiona w bojach. W tym roku zlot po raz kolejny odbędzie się więc w Centrum Sztuki Współczesnej.
Czy to oznacza, że impreza już na dobre zadomowi się w Toruniu?
Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie tak właśnie będzie. Niezwykle istotne są dla nas kwestie ekonomiczne, ponieważ dysponujemy stosunkowo małym budżetem. Co roku imprezę udaje się nam przygotować tylko dzięki temu, że wiele osób oferuje nam wsparcie.
W tym roku - podobnie jak przy okazji festiwalu Bella Skyway - promocję Star Force wesprze spot promocyjny z aktorem Keanu Reevesem. Myśli Pan, że dzięki temu uda się pomnożyć liczbę uczestników Waszego wydarzenia? Na pewno będzie to miało jakiś wpływ. Jak wielki? Tego nie wiem. Cztery lata temu w ramach promocji zlotu, który odbywał się w Bydgoszczy, w ościennych województwach pojawiły się banery reklamowe. Wówczas rzeczywiście mnóstwo osób udało się dzięki temu do nas ściągnąć.
Macie rozeznanie, skąd pochodzą uczestnicy imprezy?
Nie mamy żadnych szczegółowych danych. Informacje zbieramy na podstawie rozmów z uczestnikami i informacji, które do nas docierają za pośrednictwem Facebooka. Podczas konkursu na najlepsze przebranie dla dzieci zawsze pytamy, kto skąd przyjechał. I wtedy nagle okazuje się, że większość osób jest spoza województwa. Padają nawet nazwy takich miast jak Szczecin, Wrocław... Z kolei uczestnicy gier planszowych przyjeżdżają do nas nawet z Krakowa. Nie wspominając już o organizacjach kostiumowych, których członkowie pochodzą z całego kraju.
Ile osób przewinęło się przez Star Force w ubiegłym roku?
Około czterech tysięcy osób w jeden dzień. To jak na naszą imprezę całkiem przyzwoity wynik. Najczęściej odwiedzają nas całe rodziny. Rodzice pamiętają stare „Gwiezdne wojny” jeszcze z kina, a ich dzieci od początku wyrastały już w tej
popkulturze.
W mediach pojawia się coraz więcej informacji na temat VII epizodu „Gwiezdnych wojen”. Sądzi Pan, że to przyczyni się do większej popularności imprezy w tym roku? Film dopiero powstaje, a więc jego kampania promocyjna jeszcze się nie zaczęła. O wiele większe znaczenie może mieć premiera serialu animowanego „Star Wars: Rebelianci”, którą zaplanowano na 4 października, czyli na ten sam dzień, w którym odbędzie się nasza impreza.
Czego w tym roku można spodziewać się na Star Force?
Zobaczymy o wiele bardziej rozbudowany - w stosunku do ubiegłego roku - obóz Tuskenów z przypominającą mamuta ogromną Banthą. W CSW zajmie całe foyer przed recepcją. Pojawią się figury członków zespołu, który przygrywał u Jabby. Będzie też zdecydowanie więcej osób w przebraniach z gwiezdnej sagi. W sumie około 50-60. Do tego zaprezentujemy aż cztery różne modele Sokoła Millennium. Będzie parada ulicami Torunia, a także dodatkowa megaatrakcja, która z pewnością zainteresuje wszystkich fanów mrocznej strony mocy.