Justyna o krok od historii

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >W tym sezonie pasjonujemy się w biegach narciarskich pań rywalizacją tylko dwóch zawodniczek - Justyny Kowalczyk i Marit Bjoergen. Okazuje się, że nawet jeśli reszta biegaczek jest tylko tłem, emocje („podrasowane” wypowiedziami jednej i drugiej) mogą być ogromne. A teraz sięgnęły zenitu.

Słabszy start Kowalczykówny w sobotę sprawił, że spadła na drugie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Ale już dzień później znów wysforowała się na prowadzenie. Do końca sezonu czekają nas więc pewnie jeszcze nerwy. A stawka jest spora - cztery razy z rzędu nie zdobył jeszcze Pucharu Świata żaden biegacz, a nasza Justyna jest od tego o krok. Tak samo jak od wejścia do historii.

<!** reklama>Długo tak ciekawie jak u pań nie było w tym sezonie wśród skoczków narciarskich. Tu rywalizację zdominowali Austriacy. Czasami udawało się ich pokonać, ale liczby nie kłamały. Skoro w pierwszej czwórce klasyfikacji PŚ cały czas było trzech Austriaków, to o czym tu mówić? Jedna nacja zdominowała całą rywalizację i to było trochę nudne. Choć pewnie Austriacy są innego zdania. Ale im nie ma się co dziwić. Nam też się nie nudziło, jak co chwilę wygrywał Adam Małysz.

Na szczęście coś ostatnio drgnęło. I to dzięki Kamilowi Stochowi. Wczoraj, po wygranej we Włoszech, wyprzedził Thomasa Morgensterna i awansował na czwarte miejsce w PŚ. A jeszcze niedawno wydawało się to nierealne.