Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kare, gniade i kasztanki

Małgorzata Chojnicka
Zawody w Teodorowie zgromadziły tłumy widzów. Powożenie zaprzęgami parokonnymi to bardzo emocjonujący i widowiskowy sport
Zawody w Teodorowie zgromadziły tłumy widzów. Powożenie zaprzęgami parokonnymi to bardzo emocjonujący i widowiskowy sport Małgorzata Chojnicka
V Zawody w Powożeniu Zaprzęgami Parokonnymi cieszyły się dużym zainteresowaniem i dostarczyły niezapomnianych wrażeń.

W niedzielę w Teodorowie (gm. Wielgie) odbyły się V. Zawody w Powożeniu Zaprzęgami Parokonnymi. Łącznie wystartowało 14 zaprzęgów. Świetnie pojechali reprezentanci gospodarzy - zwyciężył Rafał Paszyński z luzakiem Joanną Kretkowską, a Edward Lisiecki z luzakiem Mirosławem Kupcem zajął czwarte miejsce.
Zaprzęgi musiały pokonać tor przeszkód - było piaszczyste wzniesienie i przeszkoda wodna oraz slalom, ale najwięcej problemów przysparzały kegle z umieszczonymi na nich piłeczkami. Każda zrzutka skutkowała karnymi sekundami.

Liczyła się precyzja

Pachołki były ustawione na odległość niewiele większą od szerokości bryczki. Tu poważną rolę do spełnienia miał luzak, czyli osoba jadąca z tyłu, która musi tak balansować bryczką, aby nie wypadła ona z toru. Z oczywistych względów najbardziej pożądany na tym stanowisku jest rosły mężczyzna, ale okazało się, że panie również sprawdzają się w tej roli.
- Moje konie, Markus i Baribal, są rasy wielkopolskiej - opowiada Rafał Paszyński. - To mój pierwszy sezon z dużymi końmi, bo wcześniej hodowałem kuce. Tor przeszkód jest bardzo trudny i trzeba poświęcić dużo czasu, aby go opanować. Do koni trzeba podchodzić spokojnie i z nimi rozmawiać, aby mogły nas zrozumieć. Wtedy ma się osiągnięcia.

Jeździectwo to styl życia

- Konno jeżdżę od 12 roku życia, a powożeniem zajmuję się od sześciu lat - mówi Joanna Kretkowska. - Jeździectwo to styl życia. Daje mi ono wiele satysfakcji, ale wymaga codziennej, systematycznej pracy. Luzak jest „mózgiem” całej operacji. Stojąc z tyłu, dużo widzi i kontroluje tempo. Można powiedzieć, że jest pilotem, bo powożący nie jest w stanie wszystkiego dostrzec. Trzeba mieć też dość siły, aby nadrzucić bryczką, a konie są w galopie.

Puchary dla najlepszych

Na zwycięzców czekały puchary i dyplomy, które wręczali przedstawiciele władz samorządowych na czele z wójtem Tadeuszem Wiewiórskim oraz sponsorzy.
Dobrze, że organizowane są takie imprezy, bo dzieci i młodzież przynajmniej z bliska mogą przyjrzeć się koniom, które tak trudno spotkać teraz na polskiej wsi. Znana jest nasza narodowa miłość do koni - wszak polska jazda nie miała sobie równych, a szlachta tak samo świetnie radziła sobie w siodle, jak i z władaniem szablą. Jednak czasy się zmieniają i konie stały się kosztownym hobby. Coraz więcej osób zaczyna też mieć problemy z określeniem ubarwienia koni i można usłyszeć, że rumak jest czarny, co ludzi znających się na rzeczy doprowadza do „białej gorączki”. Kiedyś było to nie do pomyślenia, bo taki koń jest po prostu karej maści. Jeśli jest brązowy z czarną grzywą i ogonem to nazywamy go gniadym, a jeśli sierść ma kolor brązowo - żółtawy, a ogon i grzywa są tej samej barwy lub jaśniejsze - mamy do czynienia z kasztanem. Warto więc zadać sobie odrobinę trudu i zapamiętać te nazwy, aby nie poczuć na sobie wzroku pełnego politowania.
Zobacz galerię: Zawody w powożeniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska