- Miałam okazję być ostatnio w izbie przyjęć przy Batorego, gdy zemdlałam i w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym na Bielanach z rozciętym palcem. W pierwszym było mało osób. W drugim więcej, ale wszystko przebiegało sprawnie - chwali pani Anna.
Właśnie minął miesiąc od zniesienia naprzemiennych ostrych dyżurów toruńskich szpitali.
- W porównaniu z lipcem 2013 liczba pacjentów SOR na Bielanach wzrosła o około 5 proc. Nie zmienił się w istotny sposób podział chorych z uwagi na schorzenia będące przyczyną hospitalizacji - tłumaczy dr Sławomir Badurek, rzecznik WSZ. - Upalna pogoda pogarsza samopoczucie przewlekle chorych, zwłaszcza ze schorzeniami z zakresu układu krążenia. Zdecydowana większość z nich wymaga interwencji lekarza rejonowego, a nie pobytu w szpitalu. Jak na razie nie obserwujemy wysypu ofiar upałów. Do SOR-u trafia natomiast o wiele więcej niż w czerwcu użądlonych przez osy, pszczoły i szerszenie. Zdecydowaną większość stanowią pacjenci z miejscowymi reakcjami skórnymi na kończynach. W takich przypadkach wizyta w szpitalu nie ma uzasadnienia.
- Kataklizmu z powodu rezygnacji z wymiany dyżurowej u nas nie było. W lipcu zazwyczaj mieliśmy mniej pacjentów. Tak było i teraz - przyznaje dr Andrzej Przybysz, wicedyrektor ds. medycznych szpitala miejskiego przy Batorego. (ml)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?