Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
Torunianie zagrali osłabieni brakiem braci Kalinowskich i Saloranty. Zaczęło się jednak znakomicie dla gospodarzy. Już w 32. sekundzie gola dla Energi strzałem pod poprzeczkę zdobył Fieofanow. W 11. min. bliski podwyższenia wyniku był Szabanow, a w 17. w dogodnej sytuacji nie trafił w krążek Czwanczikow, dobitka zaś była nieskuteczna. Goście zrewanżowali się w ostatniej minucie świetną akcją Kapicy (grano wówczas 4 na 4), lecz zakończoną strzałem w boczną siatkę.
W drugiej tercji najpierw znakomitą okazję zmarnowali goście (Svensson obronił strzał Nemeca), a w odpowiedzi Smirnow trafił w poprzeczkę. W 27. min. z kolei idealnej szansy dla Cracovii nie wykorzystał Franek (znów świetna interwencja Svenssona). Rywale Energi zaczęli grać mocniejszym pressingiem i stwarzali coraz więcej zagrożenia. Ale zamiast wyrównania mieliśmy... świetną akcję Fieofanowa, strzał w "okienko" i podwyższenie wyniku na 2:0! Potwierdziła się stara sportowa prawda, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Krótko potem zawodnikom obu ekip puściły nerwy i doszło do szarpaniny. Na ławce kar wylądowali Murphy i Gutwald z Cracovii i Czwanczikow z Energi. Okres gry w przewadze torunianie rozegrali fatalnie, na domiar złego, krótko potem, gdy skończyły się kary, kontaktowego gola zdobył Kapica. Na 4 minuty przed końcem tercji na ławkę kar powędrował Elomaa i goście o mało tego nie wykorzystali (dopiero po analizie video sędziowie zadecydowali, że krążek po strzale Kostromitina trafił w słupek). Sytuacja Energi zrobiła się jednak jeszcze gorsza, bo Fieofanow dostał karę za celowe opóźnianie gry. Grę 5 na 3 krakowianie wykorzystali już bez dyskusji. Do remisu doprowadził Welsh.
Nie podłamało to jednak gospodarzy. Mijała piąta minuta trzeciej tercji, gdy świetnym strzałem spod lewego bulika gola strzelił Elomaa. Chwilę później do tego grali w przewadze. Przez 108 sekund lepiej prezentowali się osłabieni goście, gospodarze nie oddali ani jednego strzału. W końcówce kary jednak wreszcie założyli zamek i na 4:2 podwyższył Kozłow. Zaczęły się niesamowite emocje. Krakowianin trafił w słupek, a w kontrze sytuację sam na sam zmarnował Nowożyłow. Energa grała dobrze do momentu, gdy... przyszło jej rywalizować 5 na 3 (kary Dudasa i Ignatowicza). Znowu były problemy, zakończone bójką i uzupełnieniem ławki kar. Przez kilkadziesiąt sekund "odpoczywało" czterech krakowian i trzech torunian. Podczas gry w przewadze 4 na 3 Energa nie stworzyła praktycznie okazji do zdobycia gola. Stuprocentową szansę zmarnował za to Nemec, zatrzymany przez Svenssona.
Na ponad dwie minuty przed końcem gry Cracovia wycofała bramkarza. Chwilę potem Sierguszkin trafił do pustej bramki, czym przesądził o triumfie gospodarzy.
Po pięciu meczach ćwierćfinału do czterech zwycięstw Cracovia prowadzi więc z Energą 3:2. Szósty mecz - w najbliższy piątek, 5 marca w Krakowie. W przypadku wygranej Energi - decydujące starcie w niedzielę, 7 marca w Toruniu.
KH Energa Toruń - Comarch Cracovia 5:2 (1:0, 1:2, 3:0)
1:0 Fieofanow (Orłow, 0:32), 2:0 Fieofanow (Nowożyłow, 27:08), 2:1 Kapica (Murphy, 29:37), 2:2 Welsh (Doherty, 37:46, w podwójnej przewadze) (Elomaa, 44:59) 4:2 Kozłow (Sierguszkin, Nowożyłow, 47:29, w przewadze), 5:2 Sierguszkin (57:43, do pustej bramki)
KH Energa: Svensson; Kozłow - Orłow, Szkodienko - Jaworski, Smirnow - Kuzniecow, Podsiadło - Gusevas; Nowożyłow - Fieofanow - Sierguszkin, Bondaruk - Czwanczikow - Szabanow, Elomaa - Rożkow - Osipow, Jaakola - Olszewski - Dołęga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
