Kierowca w atrakcyjnym ujęciu

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/juchniewicz_zbigniew.jpg" >Jeszcze w tym roku martwe dotychczas słupy dla fotoradarów ożyją przy większości polskich dróg, złośliwie błyskając kierowcom w oczy albo w plecy. A zapowiedzią tego, co czeka już wkrótce kierowców, jest nowoczesny fotoradar zainstalowany przy ulicy Sobieskiego w Warszawie. W jednej chwili może on zarejestrować aż cztery różne wykroczenia różnych kierowców. W ciągu jednego tygodnia już „zarobił” ponad 700 tysięcy złotych! I zapewne będzie „zarabiał” dalej.

Czy kierowcy nie umieją jeździć? Na to wygląda. Czy przyczyną jest może to, że szkoły jazdy niespecjalnie uczą, jak bezpiecznie jeździć, nastawiając się głównie na to, jak skutecznie zdać egzamin?

I tu się koło w zasadzie zamyka. Świeżo upieczony kierowca wsiada do swojego 15-letniego golfa i z prędkością 140 km/h gna przez miasto! Źle, że łamie przepisy. Ale jeszcze gorzej, gdy łamie także czyjeś życie, jak to było w ubiegłym roku na Szosie Bydgoskiej przy Castoramie w Toruniu.

<!** reklama>Ze statystyk jednoznacznie wynika, że co trzeci śmiertelny wypadek w Polsce powodują kierowcy pomiędzy 20. a 28. rokiem życia w większości nauczeni... jak zdać egzamin. Na naukę bezpiecznej jazdy w ich przypadkach jest już za późno. Za taką niefrasobliwość stanowiących prawo płacą wszyscy kierujący, także ci, którzy kilkadziesiąt lat jeździli wzorowo.

Chyba miał wiele racji Tomasz Olbratowski w swoim piątkowym felietonie w RMF FM stwierdzając, że fotoradary to taki współczesny Światowit, do którego modlą się wszyscy rządzący, zarówno tam w Warszawie, jak i tu - w niemal każdej gminie...

Skoro nie potrafią tego szkoły jazdy, to może fotoradary wymuszą na kierowcach nawyk bezpiecznej jazdy?