Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna

Materiał promocyjny
Wideo
od 16 lat
Mecenasem cyklu „Kobieta z pasją” jest TZMO SA, właściciel marki Bella. - Od wczesnych lat warto zaszczepiać w dzieciach pewne postawy, a także dbać o ich cudowność i naturalne umiejętności, by później mogły one szerzyć w swoim otoczeniu innowacyjne myślenie poza schematem - mówi Agnieszka Ważny, założycielka Laboratorium Twórczej Edukacji „Ściśle Fajne”.

Z Agnieszką Ważny, założycielką Laboratorium Twórczej Edukacji „Ściśle Fajne”, rozmawia Jan Oleksy

Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna

W Stronie Kobiet w ramach cyklu „Kobieta z pasją” pokazujemy wam ciekawe kobiety i ich inicjatywy. Mecenasem cyklu jest TZMO SA, właściciel marki Bella.

Rozmawialiśmy kiedyś o tym, jak ważny jest flow we wszystkich działaniach. Dotyczyło to ludzi dorosłych. Mówiła Pani wówczas, że marzy jej się wykorzystanie tych doświadczeń w pracy z dziećmi. Czy tak?
Pracując jako coach biznesu z dorosłymi ludźmi, często słyszałam od nich „oj, gdybym wiedziała to, kiedy byłam dzieckiem, to moje życie mogłoby wyglądać inaczej”. Często ludzie bardzo późno odkrywają, co ich pasjonuje, i dopiero kiedy pozwolą sobie za tym pójść - zaczynają naprawdę żyć.

Więc postanowiła Pani to zmienić i zajęła się odkrywaniem pasji u najmłodszych?
Tak powstało „Ściśle Fajne” laboratorium - miejsce, w którym najmłodsi mają możliwość poznania swoich zasobów, rozwijania talentów.

Dzieci mają bardzo dużo pasji, niestety dorośli często je gaszą. Krytykują, nazywają „słomianym zapałem”.

Jedynym sposobem ich odkrycia jest ciągłe doświadczanie nowych aktywności w przeróżnych dziedzinach, np. artystycznych, naukowych czy sportowych.

Czyli ważne jest danie szansy?
I zainspirowanie. Tylko w ten sposób może objawić się talent. Jeżeli nie wejdziemy do wody, nie dowiemy się, że jesteśmy mistrzami w pływaniu. Niektórych rzeczy nie spróbujemy nigdy, jeśli nie znajdzie się ktoś, kto pokaże, że to może być fascynujące. Zarazi swoją pasją.

Zasada jest taka, żeby wszystkiego spróbować?

Im więcej próbujemy, tym lepiej, bo sami możemy się przekonać, czy nam to „smakuje”, czy nie.

Nie jeżdżę na nartach, bo nie umiem...
...bo nie spróbowałam, więc nie wiem, czy mam talent! Znajomy zaczął pływać na desce surfingowej w wieku 60 lat. Wszyscy się śmiali, że dopiero w tak późnym wieku zaczyna. Dziś świetnie pływa, a gdyby
10 lat temu nie spróbował - nigdy nie odkryłby swego flow. Próbować warto wielu rzeczy, bez względu na to, czy będzie nam to wychodziło od samego początku, czy nie. Talent szlifuje się jak diament. Ważnym sygnałem dla rodziców powinien być fakt, że jakieś zajęcie sprawia dziecku wyjątkową przyjemność. I za tym należy podążać.

Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna
Jacek Smarz

A efekt nie musi być doskonały?
Coś, co jest kreatywne, wcale nie musi być perfekcyjne. Bo co to znaczy perfekcyjne? Że jest zgodne z ustalonymi wcześniej kryteriami? Czyli jest przewidywalne, a wtedy ginie kreatywność.

Następuje wpasowanie w określony model.
A my chcemy wychodzić poza sztampę, chcemy budować w dzieciach postawę ciekawości i otwartej głowy. Tylko wówczas można odkryć coś nowego, innowacyjnego.

Myśląc schematem, przewidujemy wynik, niczego nie odkrywamy, tylko cały czas krążymy wokół tego, co jest nam znane.

I przestajemy być odkrywcą, którego cechą jest ciekawość świata. Ale jak tę ciekawość obudzić?
Od zawsze pasjonował mnie proces uczenia i szukanie odpowiedzi na pytanie, jak motywować do nauki. Z pomocą przychodzi neurometodyka, która jest dziedziną wykorzystującą wiedzę na temat naszego mózgu do optymalizacji procesów uczenia w taki sposób, aby nauka i rozwój stały się naturalnym, radosnym, a równocześnie efektywnym procesem. Koncepcję „przepływu flow” - zwanego też stanem „doświadczenia optymalnego” - opracował prof. Mihaly Csikszentmihalyi, badacz zajmujący się tematyką twórczości i innowacyjności. Proces uczenia w stanie flow często określany jest jako „euforia edukacyjna”. To jest moment, kiedy z ogromną ciekawością coś poznajemy, badamy, odkrywamy, doświadczamy. W tym stanie jesteśmy głęboko zaangażowani i w pełni skoncentrowani na działaniu, które samo w sobie sprawia nam przyjemność, daje satysfakcję, wydaje się łatwe i naturalne.

Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ w stanie flow mamy dostęp do wszystkich naszych zasobów, możliwości, talentów, w pełni realizujemy swój potencjał, stąd najtrudniejsze zadania wykonujemy z dużą łatwością, radością i efektywnością, bez stresu, strachu czy napięcia.

Właściwe pomysły, rozwiązania przychodzą naturalnie. Następuje synchronizacja półkul mózgowych, uruchamiana jest kreatywność. W stanie flow układ nagrody w mózgu włącza „wewnętrzny napęd” ucznia, a tym samym wysoki poziom motywacji, zaangażowanie i działanie.

Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna
Jacek Smarz

To naukowe wyjaśnienie, ale jak pomóc rodzicom, którzy nie mają pomysłu na zmotywowanie dziecka do aktywnego działania?
Gdy szukam odpowiedzi na to pytanie, przychodzi mi do głowy, że muszę być ciekawa, muszę chcieć to robić. Motywacja to jest owo „chcę”. A co zrobić, żeby było to „chcę”? Wystarczy wykreować sytuację, w której wiedza będzie budziła ciekawość poznawczą. Badania mózgu pokazują, że rodzimy się z nią, a mózg lubi się uczyć. Prof. Hüther, znany neurobiolog, wykazuje w swojej książce, że „Wszystkie dzieci są zdolne”.

Nie jest to zbyt odważna teza?

Dzieci potrzebują jedynie odpowiedniego środowiska edukacyjnego do rozwoju swoich talentów i potencjału.

Równie ważne jest dopasowanie metody uczenia do konkretnego dziecka, żeby się odnalazło i czuło, że to, co robi, jest fajne, ciekawe - wtedy będzie chciało w to wejść. Wierzę głęboko, że dziecko potrafi, dlatego stwarzam w naszym laboratorium sytuacje, żeby ono samo mogło zbudować przekonanie, np. o chemii czy matematyce, że to jest łatwe i do... nauczenia. Zmiany przekonań malują się na twarzach dzieci, a ich ciała tańczą z radości, kiedy mogą robić coś, co ich fascynuje. Efekt? Na podstawie własnych doświadczeń odkrywają, że potrafią się tego nauczyć, że są zdolne. Wkładając wiedzę na siłę „łopatą do głowy”, jak to się popularnie mówi, czyli ucząc transmisyjnie, nie da się nauczyć. To, co należy zrobić, to pokazać dziecku, jak ma się uczyć. Dzieci mają zasoby, tylko nie zawsze mają do nich dostęp. Kiedy swego czasu udzielałam korepetycji z chemii, to nie zaczynałam od tłumaczenia reakcji i zjawisk, tylko od pracy na przekonaniach. Stwarzałam sytuacje, żeby dzieci same mogły odkryć, że to potrafią.

Oczywiście, rodzice i nauczyciele też muszą być o tym przekonani.
Dziecko musi czuć, że w nie wierzymy, musi widzieć wsparcie. Cudownie byłoby, gdyby nauczyciele w ten sposób myśleli o swoich uczniach.

Jest wiele badań, które pokazują, że dzieci traktowane jak superuzdolnione, wkrótce zaczynały być wybitnymi w nauce. Widać, jak bardzo ważne jest pozytywne nastawienie, czyli przekonanie „potrafię”, „dam radę”, „to jest ciekawe” itp.

Rozumiem, że takie nastawienie prowadzi bezpośrednio do osiągnięcia stanu flow?
Właśnie przekonań dotyczy mój autorski projekt dla przedszkolaków z zakresu matematyki - uczyć dzieci w ciekawy, kreatywny, innowacyjny sposób nie tylko po to, żeby je nauczyć matematyki, lecz po to, żeby dać im doświadczenia, które pozwolą zbudować pozytywne przekonania. Bo kiedy pójdą do szkoły i spotkają się raz z trudniejszymi, a raz łatwiejszymi sytuacjami, to te dzieci, które mają pozytywne doświadczenia i przekonania, że matematyka jest fascynująca, nie zrażą się trudną sytuacją, tylko włączy im się nawykowo ciekawość i szukają rozwiązań. A te, które mają negatywne doświadczenia, są przerażone i zablokowane, a zatem przekonane, że sobie nie poradzą, nie próbują nic z tym zrobić.

Zatem uczyć podczas zabawy? Z tym przesłaniem działacie w Laboratorium Edukacji? Dziecko zdobywa wiedzę, nie zdając sobie sprawy, że się uczy?
Wiadomo, że ludzie uczą się najwięcej wtedy, kiedy nie zauważają, że się uczą, bo wówczas mózg człowieka chłonie wiedzę w naturalny sposób. Dotyczy to również dzieci. Z myślą o nich stworzyłam „Ściśle Fajne” laboratorium, w którym jest miejsce na eksperymenty, samodzielność i odkrywczość. Dzieci uczą się podczas zabawy, rozwiązują zadania, pytają i szukają odpowiedzi. Każdą uznajemy za wartościową, bo prowadzi do jakiegoś odkrycia. Słyszałam od pewnego profesora anegdotę, że fulereny odkryto dlatego, że coś się komuś nie udało.

Okazuje się, że niekiedy błąd nie jest porażką, tylko innowacją, drogą do odkrycia czegoś nowego.

Uczymy dzieci poczucia wartości, nie oceniania, krytykowania. Tłumaczymy, że każdy eksperyment może dawać inne wyniki, bo robił go ktoś inny i to jest właśnie niesamowite.

Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna
Jacek Smarz

Jeżeli dziecko narysuje kota, który będzie niepodobny do niczego, to trzeba się pocieszać, że to surrealizm?
To wyjście poza ramy. Gdyby krytykowany przez ówczesnych Picasso dał się wbić w schematy, to byśmy nie mieli sztuki, którą się dzisiaj wszyscy zachwycamy. To dobra metafora, którą możemy odnieść do każdej dziedziny.

Już sama nazwa Waszego laboratorium „Ściśle Fajne” wywołuje zaciekawienie i sugeruje innowacyjne podejście do edukacji.
W każdej dziedzinie, nie tylko w chemii czy matematyce, eksperymentujemy i doświadczamy, bo przecież uczymy się poprzez działanie, ruch, dotyk - zmysły. To jest jedyny sposób, kiedy mózg się uczy, a doświadczenia „zmieniają się” w neurozłącza. Towarzyszące im emocje, zapisują się w układzie limbicznym. Później każda podobna sytuacja uruchamia te emocje ponownie. Jeśli była to radość, ciekawość, to w takim stanie proces uczenia się następuje w sposób płynny, nie spinamy się, nie ślęczymy nad książką, tylko coś, co nas fascynuje samo wchodzi do głowy. Fascynacji towarzyszą odwołania. Każdy zna takie sytuacje, np. „jak cudownie nam było, kiedy jedliśmy pyszne ciasto u babci?”. Te emocje zaczynamy czuć w ciele, czy chcemy, czy nie. Tak działa mózg.

Tak działa Wasze laboratorium?
Na przykład uczymy matematyki przez sztukę, przez metaforę, stosując metody multimedialne. Nie powinno się uczyć matematyki na abstrakcji, bo mózg dziecka nie jest w stanie tego sobie wyobrazić. Tłumacząc maluchom figury geometryczne, takie jak pole czy obwód, robimy z ciastoliny płot, orzemy ziemię, wysiewamy nasiona. Dzieci uwielbiają metaforę, same odkrywają przez skojarzenia, że pole, na którym sieją nasiona, to jest właśnie pole figury.

Dzieci najlepiej się uczą, kiedy mózg jest ciekawy, gdy jest w stanie odkrywczym, czyli w stanie flow. Wtedy mogą nauczyć się wszystkiego. Tak też efektywnie można uczyć języków obcych.

Czym się różnicie od zwykłego przedszkola czy szkoły?
Jeżeli chodzi o organizację zajęć, to jesteśmy świetlicą, a w kwestiach merytorycznych różnimy się przede wszystkim postawą. Wierzymy, że dzieci są utalentowane, a my im dajemy dostęp do ciekawej wiedzy, by mogły obudzić swoje pasje, odkryć swoje talenty. Stosujemy innowacyjną formę zajęć, w których zabawa, doświadczenie, eksperymenty i odkrywanie czegoś nowego są na pierwszym miejscu.

Odkrywcze są również nazwy warsztatów: „Chemicy-Magicy”, „Dociekliwi Detektywi” czy „Matematyka od kuchni”...
W wakacje na zajęciach „Matematyka od kuchni”, np. przy okazji wspólnego przygotowywania pizzy, dzieci uczyły się liczenia, odkrywały zależność między objętością a wagą, przeliczały jednostki, tworzyły z dekoracji „dzieło sztuki”, które po przekrojeniu warstw posłużyło za niezwykłą lekcję... geologii. Okazuje się, że wspólnie gotując, piekąc, kisząc ogórki, można równocześnie rozwijać wiele kompetencji przydatnych w późniejszym życiu. A wszystko w atmosferze cudownej zabawy.

Robimy to wszystko także z myślą o sobie?
W trosce o siebie, a także o tych wszystkich, którzy dopiero pojawią się na świecie. Dlatego tak istotna jest edukacja i jej jakość.

Trzeba inwestować w rozwój dzieci, w kształtowanie kompetencji społecznych, nawyków i postaw, w swoiste „rzeźbienie mózgów”, a przede wszystkim w innowacyjne myślenie. Od tego, co zasiejmy w młodych umysłach, będzie zależała nasza przyszłość.

Agnieszka Ważny

Coach, trener biznesu i rozwoju osobistego, wykładowca akademicki, z wykształcenia chemik kwantowy, informatyk, grafik komputerowy, pedagog, od ponad 16 lat fascynuje się zarówno neurometodyką jak i badaniem koncepcji „przepływu” tzw. stanów FLOW (zarówno w biznesie jak i edukacji) oraz zastosowaniem nowych technologii w nauczaniu, założycielka „Laboratorium Twórczej Edukacji „Ściśle Fajne”.

Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny, założycielka Laboratorium Twórczej Edukacji „Ściśle Fajne”
Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny, założycielka Laboratorium Twórczej Edukacji „Ściśle Fajne”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kobieta z pasją: Agnieszka Ważny pokazuje dzieciom, że nauka jest fajna - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska