Kolejny trudny bój Brazylijczyków

Gospodarze turnieju trafili na silnego rywala. Do 20 minuty napastnik Fred trzykrotnie został złapany na pozycji spalonej. Brazyliczykom brakowało wciąż podania otwierającego drogę do bramki.

Meksykanie nie zamierzali wyłącznie się bronić. W 23 minucie silny strzał na bramkę Cesara oddał Herrera, lecz był minimalnie niecelny. Po chwili główkował Neymar, lecz też spudłował. Goście znakomicie się bronili i odbierali piłki już na swojej połowie. Jednocześnie próbowali strzałów z dystansu.

W drugiej połowie trenerzy dokonali wielu zmian. Ale nie przyniosły one efektu w postaci bramki. Bardzo dobrze spisywali się obaj bramkarze.

Brazylijczycy szukali prostopadłych podań, lecz zawsze byli spóźnieni, bądź na przeszkodzie stali obrońcy przeciwnika.
W końcówce więcej okazji do zdobycia bramki mieli Brazylijczycy, lecz bramkarz Meksyku Ochoa był zawsze na posterunku. Obronił nawet jedną ręką silny strzał głową Thiago Silvy stojąc na linii bramkowej.

Brazylijczycy byli bezsilni. Obie drużyny mają więc po 4 punkty.
- Ten mecz stał na wysokim poziomie. To była walka dwóch bokserów, którzy robili rozeznanie, kogo na co stać - stwierdził po spotkaniu był selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik.

W statystykach nie widać jednak wielkiej przewagi Brazylii. Posiadanie piłki 53-47 procent, strzały 14-13 (więcej celnych Brazylia 8-3), rzuty rożne 5-3. Kolejnym rywalem gospodarzy będzie Kamerun.

Brazylia - Meksyk 0:0

Brazylia: Cesar - Alves, Silva, Luiz, Marcelo - Paulinho, Gustavo, Ramires (żk, 46. Bernard), Oscar (84. Willian) - Neymar, Fred (68. Jo).

Meksyk: Ochoa - Layun, Moreno, Marquez, Rodriguez - Aguilar (żk), Guardado, Vazquez (żk), Herrera (76. Fabian) - Peralta (74. Hernandez), dos Santos (84. Jimenez).