Komu zrobi się gorąco?

Za oknem coraz cieplej, ale o niedawnych ostrych mrozach być może przypomnimy sobie, gdy przyjdzie nam zapłacić za ogrzewanie.

- Przy temperaturze znacznie poniżej zera miałem rozkręcone wszystkie kaloryfery w mieszkaniu - przyznaje Jerzy Kurzewski, mieszkaniec osiedla Kopernika. - O kosztach nie myślałem. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym marznąć, byleby tylko oszczędzać.

Rękę na pulsie trzyma Spółdzielnia Mieszkaniowa. W ubiegłym roku w marcu podwyższyła zaliczki na centralne ogrzewanie o 40 proc. z uwagi na znaczny wzrost zużycia energii w grudniu 2009 i styczniu 2010, który wykazały faktury wystawione przez OPEC. Jak będzie w tym roku? Na pewno podwyżki zaliczki nie należy się spodziewać w tym miesiącu.

<!** reklama>- Jesteśmy w trakcie analizowania posiadanych danych i porównywania z latami ubiegłymi - mówi Magdalena Zygmunt, rzecznik prasowy SM. - Dotychczasowe analizy za grudzień 2010 i styczeń 2011 nie wskazywały na konieczność podniesienia zaliczek na ciepło. Po dokładnym przeanalizowaniu danych za luty będziemy mogli podjąć decyzję. Jeżeli podwyższenie zaliczki będzie konieczne, to nastąpi to od kwietnia.

Lokatorzy tylko na tym skorzystają, bo gdyby Spółdzielnia nie reagowała na wysokość zużycia, mogłoby dojść do sytuacji, w której większość mieszkańców po dokonaniu rozliczenia okresu grzewczego musiałaby dopłacać. Wtedy zrobiłoby się im gorąco. O to, aby w październiku wysokość czynszu (która uwzględniać będzie ewentualną dopłatę) nas nie zaskoczyła, możemy zadbać sami. Tak jak zrobiła to jedna z naszych Czytelniczek.

- Jeszcze w ubiegłym roku sama zwróciłam się do Spółdzielni o to, aby podnieśli mi zaliczkę na ciepło - mówi pani Maria. - Wolę każdego miesiąca płacić kilka czy nawet kilkanaście złotych więcej, niż potem jednorazowo dopłacać bardzo dużą sumę.

Warto pamiętać, że zaliczki na poczet energii cieplnej są ustalane indywidualnie dla każdego mieszkania. Przy ich wyliczaniu bierze się pod uwagę poziom zużycia podczas trzech poprzednich okresów rozliczeniowych.