Koronawirus. Raport z miasta w czasie zarazy. Tak sobie radzimy w Toruniu
Koronawirus. Raport z miasta w czasie zarazy. Tak sobie radzimy w Toruniu
Już w sobotni wieczór na toruńskiej starówce są pustki. Żabki jak zwykle otwarte. Co się sprzedaje?
- Alkohol i leki. Pewnie ludzie się chcą zabezpieczyć - mówi jedna pracownić popularnej sieci.
Niedziela. W kościele jezuitów nad pustą kropielnicą wisi czerwona kartka z apelem, aby podczas mszy w kościele nie przebywało więcej niż 50 osób. W katedrze św. Janów na ustawionym przy wejściu stole stoi buteleczka z płynem dezynfekującym oraz kartka z prośbą, aby przed wejściem zrobić z tego płynu użytek. W kościele chrzest, słów księdza prałata Marka Rumińskiego słucha ze 30 osób.
W sklepie na rogu Legionów i Podgórnej ruch spory. Nie ma drożdży, podobno w całym Toruniu jest z nimi problem. Przy wejściu wisi za to kartka z prośbą, aby nie przekraczać granicy strefy ochronnej przy kasie. Ochrona rzeczywiście jest, stanowisko ekspedientów zostało oddzielone przepierzeniem z pleksi.
Zobacz także:
Ważne! Limity na zakupy w Rossmannie. Co z Biedronką?
Koronawirus. Apteki i przychodnie wprowadziły zmiany w Toruniu
Koronawirus. Poczta Polska wprowadza znaczące zmiany! Oto szczegóły