Punkty skupu i sprzedaży używanych podręczników szkolnych rosną w czasie wakacji jak grzyby po deszczu. Czy jednak opłaca się korzystać z ich oferty?
- W ubiegłym roku pierwszy raz postanowiłam kupić córce książki z drugiej ręki. Ponieważ nie udało się zdobyć ich od starszych kolegów ze szkoły, wybrałam się do komisu. I przyznaję, że byłam zawiedziona – mówi Małgorzata Wendecka, grudziądzanka. - Pamiętam, że za podręcznik do języka polskiego do 5 klasy podstawówki zapłaciłam 20 złotych, czyli tylko o kilka złotych mniej niż za nowy, a przy tym jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Kiedyś w antykwariatach było naprawdę taniej, dziś to zwykłe naciąganie.
Choć ceny i w tym roku rzeczywiście są inne niż te, których moglibyśmy się spodziewać w tego typu punktach, już od początku sierpnia pod szyldem "Tanie podręczniki" ustawiają się kolejki.
- Zainteresowanie jest duże, bo proponujemy atrakcyjne ceny i towar w dobrym stanie. Nie przyjmujemy do skupu wszystkich egzemplarzy, mamy specjalne wymagania, np. nie mogą ze środka wypadać kartki – wyjaśnia jedna ze sprzedawczyń w komisie przy ul. Skłodowskiej.
Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się rynkowi wtórnemu książek.
Porównaliśmy ceny najbardziej popularnych nowych i używanych podręczników do języka polskiego i matematyki na każdym poziomie edukacyjnym Jak się okazuje, w grudziądzkich antykwariatach oferta jest bardzo zróżnicowana. Przykładowo za wspomniany przez naszą rozmówczynię podręcznik do nauki języka polskiego do klasy 5 szkoły podstawowej zapłacimy średnio 16 złotych, w księgarni zaś 27.
Zwykle ceny książek oferowanych przez komisy są niższe niż nowych o 30-40 procent.
Nie brakuje jednak osób, które decydują się na zakup wyprawki szkolnej przez Internet. Tu za ten sam podręcznik razem z przesyłką zapłacimy 10 złotych, a więc jeszcze taniej niż w komisie. Według strony internetowej Tablica.pl, funkcjonującej podobnie jak Allegro, kupując w ten sposób książki z drugiej ręki jesteśmy w stanie zaoszczędzić, np. w przypadku zestawu do liceum aż 260 złotych.
I rzeczywiście jest to możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że w sieci można spotkać ogłoszenia typu: „Zamienię podręcznik do chemii na czekoladę”. Często bowiem chodzi o zwyczajne pozbycie się czegoś, co w domu będzie tylko przeszkadzać.
Warto również dodać, że na brak klientów nie narzekają tradycyjne księgarnie.
- Cześć rodziców zawsze decyduje się na nowe książki, ale zdarza się, że po prostu są do tego zmuszeni z powodu wprowadzania nowych podręczników przez nauczycieli bądź zmian związanych z podstawą programową – mówi Wiesława Kowalczyk z księgarni „Matras”, przy ul. Wybickiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?