Te dwa były bowiem najbardziej spektakularne, ale strażacy przyznają: ostatnio doszło - niestety - do kilku innych pożarów pojazdów. Tylko od października, a więc w umownie nazwanym okresie zimowym, takich zdarzeń było siedem, a spaliło się w nich dziewięć maszyn. Z pozostałych jeden dotyczył Grudziądza - oprócz tych najświeższych - a inne miały miejsce w powiecie.
Wydarzenia na Strzemięcinie przyćmiły jednak wszystkie inne z powodu strat, jakie wyrządziły. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach, chociaż te finansowe straty są dość duże.
W pierwszym przypadku pożar wybuchł w środku nocy przy ulicy Śniadeckich. Zapalił się samochód marki mercedes i stojące w pobliżu Audi A4. Wozy bojowe strażaków z jednostki na Rządzu na miejscu zdarzenia pojawiły się już po czterech minutach.
- Intensywność ognia była jednak na tyle duża, że nie udało się uratować obu pojazdów - przyznaje mł. bryg. Piotr Kołtacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu. - Udało się natomiast, głównie dzięki zimnej krwi i rozwadze właściciela, uratować trzeci stojący nieopodal samochód marki kia. Mężczyzna osobiście oddalił swoją własność od ognia, co skutkowało tylko powyginanymi plastikami i stopionymi światłami. Reszta pojazdu została nienaruszona.
Straty według strażaków wyniosły w tym przypadku około 40 tysięcy złotych. Nawet dwa razy więcej kosztować może za to ostatni pożar, do którego doszło przy Jackowskiego także na Strzemięcinie. Tutaj zapalił się mercedes, a strażakom przyjazd na miejsce zdarzenia znów zajął zaledwie kilka minut. I znów nie udało się ugasić tak, by samochód ocalić. Rozmiar pożaru był na tyle duży, że spaliło się wnętrze kabiny, a dodatkowo zapaliło się wyciekające z auta paliwo. Na szczęście dzięki szybkiej akcji stojącego obok fiata punto udało się uratować.
- W okresie zimowym wzrasta wykorzystanie urządzeń w samochodach - komentuje przedstawiciel grudziądzkiej straży. - Włączamy ogrzewanie zarówno wewnątrz pojazdu, jak i to na szyby, światła, a niekiedy klimatyzację. W takich warunkach wszelkie wady instalacji elektrycznej mogą spowodować pożar pojazdu. Pamiętamy, że podczas rozruchu, zwłaszcza silników Diesla, pobieramy z akumulatora prąd o dużym natężeniu. Luźny przewód lub
niedokręcona śruba i pożar gotowy. Przynajmniej raz w roku warto zrobić przegląd instalacji elektrycznej.
Na razie trudno mówić o tym, z czego wynikały ostatnie pożary. Czy są one wynikiem podpalenia oraz czy można łączyć oba przypadki i mówić o początku serii?
- Odpowiedź na te pytania może dać jedynie prowadzone przez policjantów śledztwo - kończy Piotr Kołtacki.
Tymczasem od października do podobnych zdarzeń regularnie dochodzi na terenie powiatu grudziądzkiego - w miejscowościach Radzyń Chełmiński, Szembruk (gmina Rogóźno), Łasin oraz Gruta. W jednym przypadku spalił się samochód ciężarowy DAF, gdzie przyczyną pożaru były zablokowane hamulce. W pozostałych zawiodła instalacja elektryczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?